Skończyłam w końcu wybieg dla mojego żółwika. Już od tygodnia może cieszyć się piękną pogodą i naturalnymi promieniami słonecznymi.
Budowę zaczęłam od wyznaczenia terenu i ściągnięcia wierzchniej warstwy darni.
Nastepnie wykopałam ziemię na głębokość 40 cm i położyłam na dno siatkę metalową, wiem, że niektórzy pomyślą, że to przesada, ale wiem, że żółwie to nieźli kopacze i do tego podobno bardzo zdeterminowani w swoim działaniu, więc wolałam oszczędzić sobie ciągłych myśli o tym, cóż to porabia i gdzie jest mój Niki?
Po wsypaniu ziemi spowrotem do dołu osadziłam krawężniki na zaprawie cementowej i dokładnie obsypałam ziemią.
Następnie za pomocą usuniętej darni ukształtowałam i obsadziłam roślinami teren wybiegu, ciągle tam dosadzam różne roślinki, które są dobre dla żółwika. Ułożyłam również przegrodę z kamieni.
Na wybiegu znajdują się również dwie kryjówki i miseczka z wodą.
To własnie NIKI w jednej z kryjówek:
A tak wygląda wybieg po założeniu siatki zabezpieczającej.