Mój Tusiek był tak spragniony słońca, że cały czas siedział z rozwalonymi nogami, skorupę miał rozpaloną, wogóle ze słońca nie schodził, nawet w słońcu zasnął. gdy dawałam go do ciania po chwili wracał do słońca. bałam się , że się przegrzeje, 3 razy wkładałam go do miski z wodą, żeby się schłodził i napił. Po napiciu wracał do słońca, widocznie bardzo tego potrzebował po tak długich deszczach spędzonych w terrarium. dziś jadę do teściów na grilla to też go zabiorę niech połazi bo od jutra zaś deszcze!!!