maly zrobil sie niesamowitym zarloczkiem

roslinki i kwiatki dokupuje caly czas.wszystko znika w niesamowitym tepie

tosia gadzinki nadal sie gryza,a raczej to Pocho gryzie malucha wiec siedzi sobie grzecznie osobno.probowalam ponownie zostawic ich razem na wybiegu ale to do niemozliwych nalezy.Pocho traktuje malego jak wroga i tyle

zostalo tylko rozdzielic je definitywnie.teraz czeka mnie robienie drogiego terrarium
