Kochani, więc tak w skrócie (grila robimy ,ucztujemy powrót uciekiniera)...Tośkę znalazła sąsiadka.Kosiła trawę ,a ze wiedziała,że jest poszukiwana listem gończym przyszła do nas.Bała się,że ja ugryzie
.Mateusz akurat był w sklepie wiec poszła moja mama.Oczywiscie wyzwała ja od uciekiniera itd.Sąsiadka Bogu dziękowała,że ja zauważyła ???Moja mamusia zgrabnie Tosiaka wzięła od tylca i przyniosła do domu.Bała sie jednak ulokować ją na wybiegu ,wiec włożyła ją do terrarium.Nalała ładnie wodę,włożyła żółwiową surówkę i podzieliła się nowiną.Tak wiec Toska kosztowała mnie już tysie i bombonierę
,ale co tam.
Tosiaczek ma pięknie starte pazurki ,a jednego zupełnie nie ma.Odrośnie.Jestem szczęśliwa.Dziękuję Wam wszystkim za otuchę, wsparcie,za to,że ze mną byliście.Dziękuje za pw,gg,fb za telefony,za pocieszenie.Bardzo Wam dziekuję.Wylałam morze łez z własnej głupoty,bo nie potrafiłam przewidzieć jej zdolności
.Wiecie,że ona mnie przeraża?Co jeszcze wyczyni?Wszyscy w domku szczęśliwi!Sama nie wiem co jeszcze napisac .Śpi sobie spokojnie w sianku :)Jutro ją wymoczę,nagadam,nakarmię i tyle mojego!Kamień z serca słowo daję!Ściskam Was i ide grillowac!