Drodzy doświadczeni żółwiarze
Mam pewien problem z moją skorupkową pociechą. Ze względu na słabe wyniki krwi i brak jakichkolwiek info o przebytych chorobach żołwia (znajdka), pani wet poleciła NIE zimować Tortilli. Powiedziała, że ze względu na porę roku może być osowiała, ale należy mocno naświetlać terra i budzić ją co 3-4 dni i będzie git. Taka teoria. Rzeczywistość rysuje się trochę inaczej. Wyciągam Tortillę z nory lub spod nory (tak, tak, czasami zakopuje się pod domkiem, nie w nim...), robię jej ciepłą kąpiel, stawiam na kamieniu naświetlanym dwoma lampkami (UVB+zwykła), na który skierowany jest też emiter ciepła, obok świeżutkie papu. Ona posiedzi na kamieniu z 5 min, skubnie dwa listki i wraca do norki.
Szkoda mi jej strasznie. Nie wiem, czy jest sens męczyć ją tymi kąpielami i budzeniem. Czy nie będzie lepiej odstawić jedzenie, kąpać jeszcze przez 2-3 tyg, a potem dać jej pospać w pokojowej temperaturze kilka miesięcy? Wiem, że nie jest to zimowanie, ale wolę nie wprowadzać jej w głębszy sen, skoro wet odraziła, a pokojowa temperature nie przeszkadza jej w spaniu, no... jak kamień
Co sądzicie?