właśnie dlatego to skonsultuję z dr Wilk. ale jestem pewien że to nie wystarczy.
nie wiem jakie miał pasożyty ponieważ nie mogłem doczekać się na kał a czas gonił. teraz zaczął jeść i na dniach powinien być "materiał do badania".
ten lekarz, u którego byłem to generalnie porażka. w zimie kazał podawać do jedzenia cykorię, kabaczek, ogórki, pomidory i inne. owoce również ale żebym uważał. pytałem sie o sałatę to powiedział że podawanie jej nie ma sensu ponieważ nie ma żadnych wartości prócz wody i celulozy. na temat zimowania miał zdanie że nie powinno się wogóle zimować w domowych warunkach. kto mi wogóle mówił że mam zimować, no może większe żółwie to tak ale takie małe jak mój to NIE!!!. i tak dalej i dalej. zgodziłem się na podanie leku przez niego bo czytałem o nim wcześniej wypowiedź Ankan. Wczoraj, całkiem przypadkiem, znalazłem bardzo blisko siebie weta. nie specjalizuje się w gadach ale wykonuje różne zabiegi na żółwiach, odrobaczenie można zrobić, kał do badania oddać, przyciąć pazury itp .