Nie uważam za zgodne oceniać czyjeś rozumowanie, porównując je do swojego na zasadzie: dobre/złe. Żółw jest podopiecznym swojego właściciela, ten chce dla niego najlepiej (chyba, że jest sadystą) i szuka najlepszych rozwiązań. Ty, ja, on, ona wszyscy tutaj dyskutujemy, wzajemnie się wysłuchujemy z większym lub mniejszym skutkiem, ale nie starajmy się wzbudzić w kimś poczucia winny, lub go oceniać. To prowadzi głównie do waśni, a przecież chodzi tylko o dobro żółwi, ale również o dobre samopoczucie ich właścicieli.