Aktualności: Witamy na forum o żółwiach lądowych! forum.zolw.info

  • 26.04.2024, 14:39:22 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

Autor Wątek: Sprawozdanie z pola walki z robakami  (Przeczytany 8190 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Basia

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1991
  • Reputacja: 37
Sprawozdanie z pola walki z robakami
« dnia: 10.11.2009, 22:23:39 pm »
Założyłam nowy temat, choć ma on związek z odrobaczaniem, ale będzie dotyczył też innych rzeczy i będą w nim pytania do mądrych.
Półtora miesiąca temu dostałam żółwia, który, z wywiadu od ludzi, wydawał się zdolny do hibernacji w tym roku. Wiedziałam o nim 2 lata wcześniej już to i owo, i uznałam, że przygotuję go do hibernacji za 2 miesiące.

Wystarczy go tylko odrobaczyć.

Po pierwszej precyzyjnej dawce Fenbendazolu wyszły długie i żywe robaki. Po następnej to samo. Po trzeciej podobnie.
Poszłam do inteligentnego weta ze słoikiem tychże zapytać czy takie coś widział.
Takich nie widział. Zainteresował się nimi. Słoik wziął. Miał zalać spirytusem i badać gatunek.

Sprzedał kolejną porcję Fenbendazolu na powtórkę. Zrobiłam ją. Za każdym z trzech podań wychodził wielki jak wąż robal. Minęło razem 6 tygodni.
Oddałam dziś rano kał tego gada do badania w Zakładzie Higieny Weterynaryjnej. Próbka duża z dwóch dni. Zadzwoniłam po wynik i dowiedziałam się, że jest czysty jak łza. Z radości omal nie skakałam i postanowiłam wycałować żółwia w sam pysk.

I nagle patrzę, a on robi kupę, a w niej ....jest bardzo długi i ohydny robal!!!
I znowu zrobiło mi się niedobrze, beznadziejnie i wątpiasto.

To ja po chwili rozmowy z panią dr z ZHW znowu do niej dzwonię i mówię, co jest. I jak to wytłumaczyć, i że może zaniosę jej tego robaka i niech sama zobaczy, że coś z tym wynikiem nie tak jest. Czyżby nawet jaj pasożytów nie było? I wtedy ona przyznała się, że nie rozpozna tego robaka, bo się na tym nie zna. Że ZHW to jest od pasożytów zwierząt domowych i hodowlanych, a nie od gadów. 

A ta sama pani dr we wrześniu badała mi inne kupy żółwi, i co mam z tymi wynikami zrobić? Wierzyć czy nie? Bo na jednym wyniku wyszły glisty z rodzaju Ascaris, a to są takie jak i u ludzi. A na innych nic nie wyszło. Mam kilka takich wyników, a każdy po 15 złotych. Oni zawsze chętnie przyjmują wszelkie próbki, nawet od gadów, i nie widzą nigdy problemów.

Zadzowniłam do tego inteligentnego weta, co se mój słoik wziął do analizy i identyfikacji gatunku tych robaków, a on mówi, że ...jeszcze nie wie, bo to jest trudne. Ale myśli o tym i da znać co się o nich dowie.

Żółw jest po 6 dawkach leku.
Podejrzewam słabość tego leku, albo wielką siłę pasożytów.
Stwierdzam oszustwa w wojewódzkim Zakładzie Higieny Weterynaryjnej w Krakowie.
Podważam sens robienia takich badań.
Podważam sens leczenia lekiem ogólnym na pasożyty występujace u różnych zwierząt, w tym stałocieplnych.
Zalecam najpierw identyfikację gatunku robaka, a potem leczenie lekiem wybiórczym (ale nie ma takich, są tylko ogólne).
Proponuję ciężki dokształt wszystkim wetom zajmującym się odrobaczaniem.
Zapiszę się sama na weterynarię.

Offline ankan

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw pustynny (Geochelone sulcata)
  • ***
  • Wiadomości: 9194
  • Reputacja: 170
  • Posiad. gat: Żółw lamparci (Geochelone pardalis)x3
Odp: Sprawozdanie z pola walki z robakami
« Odpowiedź #1 dnia: 11.11.2009, 12:58:03 pm »
To masz Basia kurczę faktycznie zagwozdkę. Bo 6 dawkach to jeśli jeszcze jakiś robal wyszedł to powinien być martwy.

Nie wiem do końca co zrobić w takiej sytuacji. Może zmienić lek - tylko trzeba by wiedzieć co to za paskudztwo. Na robaki obłe można by zaryzykować Pyrantelum. Ten co podajesz - na pewno im szkodzi - wyłażą, przestały się też chyba namnażać, a przynajmniej nie robią tego w takim tempie - skoro jaj w kale nie było...(jesli przyjmiemy oczywiście badania za wiarygodne) - bo gorzej jeśli wykonują je mocno nierzetelnie - i jeśli oznaczają tylko to co znają, a nieznych nie zauważają to gorzej. W ten sposób takie badania są d d...y i stanowią w zasadzie wywalanie kasy w błoto. I lepiej robią Ci co raz do roku podają lek nie badając kału.

Ja tam myślę coraz poważniej o zakupie mikroskopu do domu - sama nie oznacze wprawdzie robali, ale jaja w kale zwykle widać "jak na dłoni" - można więc przynajmniej stwierdzić czy żółwik nie ma "lokatorów na gapę".
CHCESZ ODDAĆ LUB ADOPTOWAĆ ŻÓŁWIA KLIKNIJ TUTAJ

Offline Basia

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1991
  • Reputacja: 37
Odp: Sprawozdanie z pola walki z robakami
« Odpowiedź #2 dnia: 11.11.2009, 13:09:46 pm »
Ankan, dziękuję Ci za głos. Jedyny, choć też bezradny.

Ja dość poważnie i wyraźnie obrazuję inne uroki żółwiarstwa. Czyli "żółwiarstwo inaczej".

Offline ankan

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw pustynny (Geochelone sulcata)
  • ***
  • Wiadomości: 9194
  • Reputacja: 170
  • Posiad. gat: Żółw lamparci (Geochelone pardalis)x3
Odp: Sprawozdanie z pola walki z robakami
« Odpowiedź #3 dnia: 11.11.2009, 13:59:54 pm »
Takie uroki pojawiają się nieuchronnie - specjalizacje - botanik, ogrodnik, aranżer ogrodów, bob-budowniczy, pan słodowy ze "zrób to sam"....dochodzi jeszcze parazytolog - badacz życia wewnętrznego żółwi...:)
CHCESZ ODDAĆ LUB ADOPTOWAĆ ŻÓŁWIA KLIKNIJ TUTAJ

Offline Basia

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1991
  • Reputacja: 37
Odp: Sprawozdanie z pola walki z robakami
« Odpowiedź #4 dnia: 11.11.2009, 16:29:25 pm »
A żebyś wiedziała. Jedną książkę po angielsku przeczytałam już całą dwa razy.  Ba! Ja nawet z nią śpię.
W międzyczasie odbywam inne studia parazytologiczne,  a także konsultacje międzynarodowe.

Pamiętam jak kiedyś, parę lat temu, zagłębiałam się w parazytologię ryb, i to było bardzo a nawet bardziej trudne, niż teraz. Dotyczyło też parazytów mikroskopijnych, o których żaden weterynarz nie ma pojęcia, i na które leków właściwie nie ma. No, może poza wysoką temperaturą... Jedyne wartościowe publikacje w tym temacie to tylko naukowe, i nie po polsku.
A i ignorancja wysoka.

Dziś robię się parazytologiem od robaków (i przywr  ;D) większych rozmiarów. Publikacje też są najlepsze po innemu. Leki może i są  ???, ale i tak sama muszę być tym farmaceutą, podobnie jak u ryb. A jeśli chodzi o ignorancję, to jest także wysoka.
Bo w końcu żółw to tylko żółw. Nie łudźmy się.


Offline witia

  • Moderator
  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • *
  • Wiadomości: 1552
  • Reputacja: 69
  • Posiadany gatunek: 2 x Testudo hermanni hermanni
    • Strona poświęcona hodowli żółwi greckich
Odp: Sprawozdanie z pola walki z robakami
« Odpowiedź #5 dnia: 11.11.2009, 17:53:09 pm »
Basiu, ciężka to sprawa z tym Twoim żółwiem, no i z tymi robakami. Powiem szczerze, że nie sądziłem, że może ich być aż tak wiele, no a tu póki co, to przecież końca nie widać....

To, że akurat w Zakładzie Higieny Weterynaryjnej powiedzieli Ci, że żółw jest czysty może być wynikiem tego, iż nie znaleźli w jego odchodach żadnych jaj pasożytów - na tej podstawie między innymi stwierdza się bowiem jak wiadomo zarobaczenie. Wynika więc z tego, że samo badanie kału nie wystarczy, aby móc ze stu procentową pewnością powiedzieć - żółw jest czysty. Trzeba byłoby zapewne przeprowadzić jakieś inne badania typu rentgen itp. itd., co na pewno też nie byłoby tanie. Pytanie tylko ile tych robaków siedzi jeszcze w tym żółwiu, bo takie ciągłe podawanie leku też nie jest dobre.... no i życie z takimi robakami też zapewne nie. Lek, który używasz wydaje się skuteczny, bo w kółko przecież znajdujesz w kale nowe robaki, z drugiej strony może wartobyłoby zastosować jakiś mocniejszy, aby wszystko wyszło na raz. W sumie to dziwi mnie właśnie, że robaki "wychodzą" one nie na raz tylko w takich odstępach czasowych. Ale widocznie potrzeba kilku dawek leku, żeby na nie zadziałał.

A propos parazytologii i książek, to właśnie niedawno zakupiłem sobie taką fajną książkę na temat pasożytów u gadów i płazów -można się z niej wielu ciekawych rzeczy dowiedzieć, między innymi skąd się biorą robaki, jak je zwalczać i jakie są w ogóle rodzaje tych robaków. Książki jeszcze w sumie nie przeczytałem, ale jak coś fajnego odkryje to na pewno Wam napiszę ;)
Pozdrowienia, Wojtek
www.testudo-hermanni.prv.pl

Offline Radis

  • Żółw obrzeżony (Testudo marginata)
  • ***
  • Wiadomości: 225
  • Reputacja: 4
  • Żółw Stepowy "Franklin"
Odp: Sprawozdanie z pola walki z robakami
« Odpowiedź #6 dnia: 11.11.2009, 21:17:00 pm »
Mi się zdaje że to może być tasiemiec lub coś w tym stylu i to pozostałości "wylatują".
Cześć jestem Radek !! :-)
http://radis.posadzdrzewo.pl pomóż przyrodzie

Offline ankan

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw pustynny (Geochelone sulcata)
  • ***
  • Wiadomości: 9194
  • Reputacja: 170
  • Posiad. gat: Żółw lamparci (Geochelone pardalis)x3
Odp: Sprawozdanie z pola walki z robakami
« Odpowiedź #7 dnia: 11.11.2009, 21:26:38 pm »
Radis - pozostałości nie byłyby żywe...:)

Basia - to może się dokształcisz i zostaniesz forumowym specem od robali...:)

Tak sobie jeszcze myśle a propos tych badań - że przecież biorą próbkę do zrobienia preparatu pod mikroskop i akurat w tej próbce jaj mogło nie być. Bo już po 6 dawkach leków większa część robali została usunięta z przewodu pokarmowego. Co nie zaczy, że np. za 2 miesiące by już znów się nie namnożyły od jakiegoś osobnika, który przeżył atak leków i podownie by nie było jaj w kale.
CHCESZ ODDAĆ LUB ADOPTOWAĆ ŻÓŁWIA KLIKNIJ TUTAJ

Offline witia

  • Moderator
  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • *
  • Wiadomości: 1552
  • Reputacja: 69
  • Posiadany gatunek: 2 x Testudo hermanni hermanni
    • Strona poświęcona hodowli żółwi greckich
Odp: Sprawozdanie z pola walki z robakami
« Odpowiedź #8 dnia: 11.11.2009, 23:01:16 pm »
Tak sobie jeszcze myśle a propos tych badań - że przecież biorą próbkę do zrobienia preparatu pod mikroskop i akurat w tej próbce jaj mogło nie być. Bo już po 6 dawkach leków większa część robali została usunięta z przewodu pokarmowego. Co nie zaczy, że np. za 2 miesiące by już znów się nie namnożyły od jakiegoś osobnika, który przeżył atak leków i podownie by nie było jaj w kale.

To też mi przeszło przez myśl, tylko nie wiedziałem jak to opisać ;)
Pozdrowienia, Wojtek
www.testudo-hermanni.prv.pl

Offline Basia

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1991
  • Reputacja: 37
Odp: Sprawozdanie z pola walki z robakami
« Odpowiedź #9 dnia: 12.11.2009, 09:07:29 am »
Te robaki są tak duże, że muszą się rozmnażać.
Kał zaniosłam w całości z 3 dni.
To jak żeby ani jednego jajka nie było?

Ta pani dr powiedziała na samym początku rozmowy, że nie ma jajek wodocznie dlatego, że robaki są jeszcze niedojrzałe.
Ale, ludzie, jak niedojrzałe jak takie strasznie długie i grube!
A ja sama już wiem, że dziennie mogą złożyć nawet 200 tysięcy jaj, bo ich rozwój i dojrzewanie jest szybkie, to widać, ze ona parazytologii może się ode mnie uczyć.

Sama z siebie mam też podejrzenie, że ten żółw ma je też w płucach. Obajwy od dawna obserwuję. I słyszę, także po nocach.
Rozmyślam teraz nad diagnozą i nad lekiem ogólnoustrojowym.

W domu mam inne żółwie i inne zwierzęta, i ludzi. Musze zachowywać wyjątkową wręcz ostrożność. Zbieram już od rodziny cięgi za to, że mi się nowego (z takimi robalami) żółwia zachciało. Ale ja go wcale nie chciałam tylko musiałam odebrać od tych ludzi, bo widziałam przez te lata jak żył. Kłócą się ze mną, ale z drogiej strony też go żałują.

Jestem wściekła na tamtych ludzi, od których go mam. Bo to wszystko ich wina. Ale zabawy niektórym to ngdy nie dość. I do orgazmu jeszcze żółwia trzeba!


Offline ankan

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw pustynny (Geochelone sulcata)
  • ***
  • Wiadomości: 9194
  • Reputacja: 170
  • Posiad. gat: Żółw lamparci (Geochelone pardalis)x3
Odp: Sprawozdanie z pola walki z robakami
« Odpowiedź #10 dnia: 12.11.2009, 20:37:00 pm »
Pomyślałam sobie, że oni całego kału nie badają tylko biorą mała probkę do zrobienia preparatu - i moze akurat w tej póbce jaj nie było...Nie wiem...Inna wersja by była taka, że badacze nierzetelni.

Robaki w płucach? Pierwsze o tym słuszę? One powodują jekiś stan zapalny, żółw ma trudności z oddychaniem?

Na takie to Fenbendazol nie pomoże - on działa przecież tylko na takie co siedzą w przewodzie pokarmowym...Coś by trzeba było podać a la metronidazol na pierwotniaki.
CHCESZ ODDAĆ LUB ADOPTOWAĆ ŻÓŁWIA KLIKNIJ TUTAJ

Offline Basia

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1991
  • Reputacja: 37
Odp: Sprawozdanie z pola walki z robakami
« Odpowiedź #11 dnia: 13.11.2009, 19:04:34 pm »
W płucach są. Na pewno są. wiele gadów tak ma. Nawet w mózgu.
a metronidazol to na pierwotniaczki a nie na robaczki.
Ale już też go jej dałam 2 tygodnie temu.
Ona jest tak biedna. Bardzo mi jej żal, bardzo.
Jeśli ma w płucach, a tak coś po oddechu wnioskuję, to kaplica.
czekam na konsultację z wetem-specem.
Nawt gdybym rtg zrobiła to nie wiem, czy ktoś jest taki, co by umiał je zinterptretować.
A ona patrzy na mnie tak zniewalająco, jak ta ikonka: ::)