Założyłam nowy temat, choć ma on związek z odrobaczaniem, ale będzie dotyczył też innych rzeczy i będą w nim pytania do mądrych.
Półtora miesiąca temu dostałam żółwia, który, z wywiadu od ludzi, wydawał się zdolny do hibernacji w tym roku. Wiedziałam o nim 2 lata wcześniej już to i owo, i uznałam, że przygotuję go do hibernacji za 2 miesiące.
Wystarczy go tylko odrobaczyć.
Po pierwszej precyzyjnej dawce Fenbendazolu wyszły długie i żywe robaki. Po następnej to samo. Po trzeciej podobnie.
Poszłam do inteligentnego weta ze słoikiem tychże zapytać czy takie coś widział.
Takich nie widział. Zainteresował się nimi. Słoik wziął. Miał zalać spirytusem i badać gatunek.
Sprzedał kolejną porcję Fenbendazolu na powtórkę. Zrobiłam ją. Za każdym z trzech podań wychodził wielki jak wąż robal. Minęło razem 6 tygodni.
Oddałam dziś rano kał tego gada do badania w Zakładzie Higieny Weterynaryjnej. Próbka duża z dwóch dni. Zadzwoniłam po wynik i dowiedziałam się, że jest czysty jak łza. Z radości omal nie skakałam i postanowiłam wycałować żółwia w sam pysk.
I nagle patrzę, a on robi kupę, a w niej ....jest bardzo długi i ohydny robal!!!
I znowu zrobiło mi się niedobrze, beznadziejnie i wątpiasto.
To ja po chwili rozmowy z panią dr z ZHW znowu do niej dzwonię i mówię, co jest. I jak to wytłumaczyć, i że może zaniosę jej tego robaka i niech sama zobaczy, że coś z tym wynikiem nie tak jest. Czyżby nawet jaj pasożytów nie było? I wtedy ona przyznała się, że nie rozpozna tego robaka, bo się na tym nie zna. Że ZHW to jest od pasożytów zwierząt domowych i hodowlanych, a nie od gadów.
A ta sama pani dr we wrześniu badała mi inne kupy żółwi, i co mam z tymi wynikami zrobić? Wierzyć czy nie? Bo na jednym wyniku wyszły glisty z rodzaju Ascaris, a to są takie jak i u ludzi. A na innych nic nie wyszło. Mam kilka takich wyników, a każdy po 15 złotych. Oni zawsze chętnie przyjmują wszelkie próbki, nawet od gadów, i nie widzą nigdy problemów.
Zadzowniłam do tego inteligentnego weta, co se mój słoik wziął do analizy i identyfikacji gatunku tych robaków, a on mówi, że ...jeszcze nie wie, bo to jest trudne. Ale myśli o tym i da znać co się o nich dowie.
Żółw jest po 6 dawkach leku.
Podejrzewam słabość tego leku, albo wielką siłę pasożytów.
Stwierdzam oszustwa w wojewódzkim Zakładzie Higieny Weterynaryjnej w Krakowie.
Podważam sens robienia takich badań.
Podważam sens leczenia lekiem ogólnym na pasożyty występujace u różnych zwierząt, w tym stałocieplnych.
Zalecam najpierw identyfikację gatunku robaka, a potem leczenie lekiem wybiórczym (ale nie ma takich, są tylko ogólne).
Proponuję ciężki dokształt wszystkim wetom zajmującym się odrobaczaniem.
Zapiszę się sama na weterynarię.