Dzisiaj rano jak zdjęłam z lodówki czarny worek na śmieci (był założony, ponieważ drzwi od lodówki są przezroczyste) Tutptuś właściwie od razu zaczął się wygrzebywać spod liści, więc wyłączyłam lodówkę i temperatura do południa wzrosła w niej do 18 stopni. Wtedy wyjęłam Tuptusia w pudełku na podłogę i jak zaczął próbować wychodzić z puedłka wsadziłam go do letniej kąpieli, posiedział tam ok. pół godizny, ale wody się na napił, potem wsadziłam go do terra i właśnie zauważyłam, że nieśmiało wziął się do jedzenia rukoli, którą mu tam wsadziłam na przywitanie
żarówka UVB już się świeci, a grzewczą włączę jutro
Podsumowanie zimowania:
Tuptuś był w lodówce od 27 listopada do 13 marca
całkowita utrata wagi 44g
utrata wagi podczas pobytu w lodówce 14g
Jedyna rzecz która mnie nieco niepokoi to to, że na początku jak Tuptuś zaczął się wygrzebywać spod liści, to z noska i pyszczka wyszło mu trochę białej piany... potem nie było już śladów wydzieliny, ale nie wiem czy mam się czym martwić, czy przy wybudzeniu to normalne