"Winter is coming" to tytuł pierwszego odcinka serialu "Gra o tron" emitowanego przez HBO. A jak zima zawitała u mnie w tym roku i jak sobie z nią radzę? Na te pytania postaram się odpowiedzieć w moim wątku. A więc tak, na początku trochę o żółwiach (głównych sprawcach tego całego zimowego zamieszania).
Samiczka: Truskawka, wiek około 10 lat (w hodowli ponad 8 lat), długość 14,5 cm (karapaks), waga (przed zimowaniem) 755 g.
Samczyk: Stefanek, wiek 7- 8 lat (w hodowli ponad 5 lat), długość 12 cm, waga 450 g.
Teraz troszeczkę zdjęć z tegorocznego wybiegu, czyli "summer 2012", żółwie przez prawie cały okres były trzymane osobno (samiczka na dole, samczyk na górze, dopiero we wrześniu mieszkały już razem, gdyż samiec przestał atakować samicę).
To by było na tyle tego dobrego jeżeli chodzi o tegoroczne lat, teraz troszkę o zimie i samym zimowaniu.
Żółwie nie jedzą od pierwszego tygodnia października, przestały wychodzić z domku, który na początku przygotowań do zimowania był ustawiony na górze (tak jak to widać na 3 od końca zdjęciu) gdzieś na początku listopada. Na początku przykrywałem domek jedynie dwoma kocami i ręcznikiem, a żółwie w nim schowane przesypiały większą część dni . Pod koniec listopada kiedy żółwie już zasypiały, a temperatury miały spaść grubo poniżej 0 stopni Celsjusza, postanowiłem "cały stragan" przenieś na dół, wtedy to też wykonałem wespół z ojcem, coś na wzór sarkofagu styropianowego. Sarkofag jest nie do zbicia, w bardzo mroźne dni nakrywany był dodatkowo kocem, a koc folią. Temperatura w najzimniejsze dni z temperaturą rzędu -10 stopni Celsjusza przy zamkniętym sarkofagu utrzymywała się na poziomie 8- 9 stopni Celsjusza. Z obserwacji wynika, że jego największą wadą jest nazbyt dobre utrzymywanie temperatury i częściej mam problem ze zbijaniem jej z 11, 12 (jak w ostatnich dniach) stopni Celsjusza niż z wychładzaniem. Muszę celowo otwierać go i wietrzyć. Obecnie najniższa temperatura jaka była w sarkofagu to 6 stopni Celsjusza, i naprawdę nie wiem czy będą jeszcze na tyle silne mrozy, że uda mi się ją zbić do 4- 5 stopni. Oto zdjęcia, o samych zabiegach pielęgnacyjnych, wilgotności i temperatury nie będę się zbytnio rozpisywał, gdyż wcześniej o tym pisałem, w razie pytań i niejasności pisać. Z obserwacji śmiem twierdzić, że konstrukcja jest na tyle szczelna, że spokojnie poradziłaby sobie z bardzo mroźną zimą, w której temperatura sięgała by -20 stopni Celsjusza. Na nieszczęście tegoroczna jest aż nazbyt łaskawa, bo kto to widział aby w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia było 10 stopni Celsjusza.
Pozdrawiam serdecznie