Moim zdaniem właśnie bardziej na wybiegu na dworze żółwie miałyby trudniej i niestety przymusowo musiałyby poczekać jeszcze te 2- 3 tygodnie w norach wychylając jedynie głowę, aż do nastania ciepłych dni. Jeżeli będzie dzień, że przyjdzie słońce, południowy balkon bardzo szybko się nagrzewa i momentalnie dotykają wybieg promienie słońca. Żółwie nie będą mieć już postu (nie wiem gdzie napisałem, że nie będę ich karmić)? Będą miały po prostu temperaturę przejściową, moim zdaniem takie gwałtowne z dnia na dzień przeskakiwanie z lodówki pod lampę niesie więcej ryzyka niż dłuższy (nawet o 3 tygodnie) czas na 100% wybudzenie się. W identyczny sposób żółwie zasypiały stąd też zimowanie rozciągnęło się aż do około 6 miesięcy. Jak już wcześniej napisałem moim zdaniem są to już żółwie dworne i są najodpowiedniej jak tylko potrafiłem przygotowane do takich właśnie warunków. Dużo pomogły mi podpowiedzi użytkownika Basia pomocnika adopcyjnego, która po krótko opowiedziała mi swoje doświadczenia przy zimowaniu na balkonie (dość sporo zbliżonym w warunkach do moich), z opisu wynikało, że jej żółwie radzą sobie z tą metodą nad wyraz dobrze.
Moje naturalnie też zachowują się Dorciu z godziny na godzinę lepiej, jeszcze wczoraj żółwie nic nie chciały jeść, a dzisiaj skusiła się nawet samiczka (samczyk być może, nie widziałem) i tak jak napisałem również zapalam żarówkę, to że na razie panuje tam temperatura w przedziale 10- 15 to tylko przejściowe, nie chce doprowadzić do zbyt dużych szoków, po kilku dniach temperatura an dworze podniesie się znacząco, to i na wybiegu utrzymanie temperatury >18 stopni Celsjusza nie powinno stanowić problemu.