No i wybudziałam. Dokładnie wczoraj, trochę po południu ospałym ruchem żółw wyczołagał się ze swojej nory. Zdezorientowany i troszkę niemarawy, troszkę mu chyba listwa urosła, nad czym już pracuje
wagowo stracił kilka gram. Dużo czasu spędził w wodzie, troszkę pił i po jakims czasie nawet zjadł (rok temu było tak samo). Dziś apetyt mu się jeszcze bardziej rozkręcił, ale nie jest na razie zbyt ruchliwy, ale jest...
Fajnie go znowu widzieć
W wolnej chwili postaram się coś do bloga wrzucić.