Witam
Jestem nowicjuszem zarówno na forum jak i w zimowaniu żółwika. Maleństwo ma na imię Łazik, jest małym greczykiem i został zakupiony z hodowli własnej. Żółwik końcem sierpnia skończy roczek
U pierwszego właściciela był zimowany więc nawet nie pytam czy zimować. Pierwszy hodowca poinformował mnie w skrócie w jaki sposób on zimuje swoją bandę: żółwiki są cały czas na wybiegu, więc jak tylko pojawią się pierwsze przymrozki w ciągu dnia gadzinki trafiają do plastikowego pojemnika i do szuflady w lodówce, gdzie jest temperatura 4 stopnie na plusie i zostają tam do ostatnich przymrozków.
Ja niestety nie posiadam ogródka ale Łazik ma wybieg na balkonie. Zrobiony jest ze starej klatki po króliku. Kuweta jest dosyć wysoka ma ok. 15 cm z czego 12 – 13 cm tej wysokości zajmuje warstwa ziemi z posianą trawą. Mam w związku z tym kilka pytań:
1) Czy taka wysokość wystarczy jeśli przyjdą nocne przymrozki i Łazik będzie chciał się zakopać żeby nie zamarznąć?
2) Kiedy najlepiej udać się do weterynarza na odrobaczenie?
3) Od kiedy zacząć głodówkę i ile ma trwać? Niestety pogoda może zrobić psikusa i przymrozki mogą zrobić się dość wcześnie lub bardzo późno. Czy jeśli nie będę pewna, że maluszek jest dostatecznie „wyczyszczony”, a zacznie się już robić zimno, to mam go przenieść do domu i kontynuować głodówkę?
4) Czy w ogóle polecacie mi taką metodę przed-zimowania, czy może mam na ten czas przenieść malucha do środka i sama kontrolować obniżanie temperatury itp.itd.?
5) Lepiej zakupić osobną lodówkę do zimowania czy włożyć go do normalnej domowej lodówki?
Jestem pełna obaw przed tym zimowaniem. Boję się tego, ale wiem, że tak trzeba. Dlatego będę wdzięczna na wszelkie wskazówki i porady.
Pozdrawiam