Osobiście zimowałam trzykrotnie dorosłą żółwicę Emilkę. Spała spokojnie, nic złego się nie działo, wybudzała się w dobrym zdrowiu, więc jakoś nie odczuwałam stresu. W tym roku po raz pierwszy będę zimowała także Benedykta, nowego żółwia, którego mam od maja. Mam nadzieję, że też wszystko pójdzie dobrze. Ale rzeczywiście trochę bardziej się denerwuję, bo nie wiem, jak on sobie poradzi. Poza tym wiem teraz więcej o samym zimowaniu i własciwych warunkach, więc chciałabym wszystko zrobić jak najlepiej.