hej
malwa, kaloszy nie odkładaj, na sobotę zapowiadają deszcz
, co do kantoru, to tego na lotnisku unikaj jak ognia. co prawda nie wiem czy dalej tak jest, ale jeszcze kilka miesięcy temu i wcześniej było tak, że poza standardowymi widełkami - spreadem, czyli kantor kupuje od ciebie np. za 4zł, a sprzedaje za 4,20zł to oni dodają jeszcze prowizję. wkurzające jest to, bo prowizja za granicą w kantorach, w bardziej cywilizowanych miejscach jest w przypadku jeśli nie ma spreadu i punkt handlujący walutę nie ma na czym zarobić. ci na lotnisku zarabiają i na spreadzie i na prowizji. dla mnie złodziejstwo, więc jeśli musisz już wymieniać, to weź tak mało jak to tylko możliwe.
proponuję ci takie rozwiązanie - z lotniska podjeżdżasz autobusem, albo idziesz z buta, na stację pkp (spacerkiem 10 minut maksimum, ale ostatnio robili drogę i chodnik, więc źle się szło), bus jest darmowy. potem kolejką miejską za 6 zł, o ile pamiętam (albo za 4?) jedziesz do centrum na dworzec pkp. z pierwszego peronu, na który przyjeżdża kolejka z balic, idziesz dołem tunelem jakieś 30 metrów i masz galerię krakowską. tam na pewno jest kantor z normalnymi cenami. z górnej płyty dworca masz zawsze jakieś taksówki (te zrzeszone i licencjonowane, więc droższe niż icar, ale dojazd do akademików więcej niż 30zł kosztować nie powinien). Możesz też za 2,5zł wziąć autobus (tramwaj raczej odpada, bo za daleko musiałabyś iść z przystanku). Autobusem 179 spod samej galerii (przystanek początkowy "Dworzec Główny Zachód (Galeria)" jedziesz 5 przystanków i wysiadasz na "AGH" (niech cię tylko nie zdziwi, ze obok będzie Uniwersytet Przyrodniczy, nie mam pojęcia czemu oni tutaj nazywają tak przystanki, bo AGH jest przed światłami). O tej porze autobus jeździ co jakieś 20 minut -
http://rozklady.mpk.krakow.pl/aktualne/0179/0179t023.htm możesz sobie druknąć i zobaczysz na miejscu czy masz jeszcze dużo, czy mało czasu. Z przystanku myślę, że masz jakieś 5 minut do przejścia i masz Alfę (o ile pamiętam, to tam nocujesz, tak?)
Jak będziesz miała jakieś pytania to wal, albo tu, albo na komórkę. Ja koło 20-21 mogę być w okolicach dworca, więc bym cię zabrał, ale nie dam głowy. Drugi współwłaściciel żółwia doszedł do wniosku, że skoro się tu nie udziela i nikogo nie zna, to będzie się krępował z nami spotkać, więc jedzie do rodziców na weekend i go odwożę na busa.