Chcialam przedstawic wam Edzie. Edzia jest czteroletnia panienka, ktora 3 miesiace temu trafila do mnie w fatalnym stanie. U poprzedniej wlascicielki mieszkala w skrzyni z piachem,bez lampy UV, karmiona byla ogorkiem, jablkiem i granulatem dla zolwi. Biedaczka miala miekka skorupe, przerosniety dziob i pazury, nie miala sily chodzic....plakac mi sie chcialo jak ja zobaczylam. Pani weterynarz powiedziala, ze jak przezyje dwa miesiace to pozniej bedzie tylko lepiej - oczywiscie jak stworze jej odpowiednie warunki. No i zaczela sie walka o zycie Edzi. Przede wszystkim dostala obszerne terrarium z lampa metahalogenowa, robilam jej salatke z mlecza, babki, koniczyny, bratkow polnych, pokrzywy... Musialam kroic listki na male kawalki i karmic ja bo sama nie byla w stanie jesc, kapalm w letniej wodzie.Jak tylko zrobilo sie cieplo to bralam do ogrodka na sloneczko. Przez pierszy miesiac prawie caly czas spala - wyciagalam ja tylko do karmienia i spowrotem wkladalam do domku. Nie poddawalam sie i z radoscia obserwowalam jak Edzia nabiera sil, sama zaczyna wychodzic z domku i jesc. Walczylysmy obydwie i dzisiaj z duma moge stwierdzic, ze wygralysmy
O jej smutnej przeszlosci przypomina tylko skorupa, ktora mimo, ze zrobila sie twarda to jest troche znieksztalcona. Edzia nie tylko spaceruje po calym terrarium ale nawet przybiega gdy wkladam reke do terrarium. Przed nami wizyta kontrolna i decyzja czy bedzie mogla w tym roku zimowac czy jeszcze nie.
Napewno bede czesto tu zagladac i korzystac z wiedzy i doswiadczenia forumowiczow, a przy okazji informowac o dalszych postepach Edzi