Też myślę że żółw może źle znieść taką podróż i jeśli to krótki wyjazd to chyba nie warto go męczyć. Wprawdzie żółwie są różne, ale mógłby to da niego być ogromny stres. Ja mam problem żeby żółwia zabrać dwa kroki od domu do weta tak się boi i próbuje wyjść z pojemnika w którym jest niesiony. Wprawdzie po jakimś czasie zaśnie ale raczej wtedy jak nie będzie odczuwał wstrząsów, co w samochodzie jest nieuniknione.
Jeśli jesteś z Warszawy to tylko pozazdrościć dobrych wetów jakich masz na miejscu.
Żółwik jest śliczny i ma strasznie uroczą mordkę.
Nie pokrzywił się ale zastanawia mnie asymetria tarczek w przedniej części karapaksu (u góry) oraz jasna plama na drugiej tarcze brzegowej licząc od głowy z lewej patrząc od góry na ostatnim zdjęciu (ubytek???)... i czy tylko mi się wydaje, czy brakuje mu z prawej tylnej łapce pazurka??
Martwi mnie natomiast boczne rozstawienie tych tylnych nóżek. Możliwe że żółwik ma nieprawidłowy chód z powodu zwyrodnienia stawów (efekt przebywania na podłodze, czy jakimkolwiek śliskim podłożu).
Zwróć uwagę na jego chód - czy unosi poziomo skorupkę nad ziemią i czy te tylne nóżki stawia pionowo pazurkami do przodu - tak jest prawidłowo.
Nie chcę siać żadnej paniki, ale te kilka rzeczy nasunęły mi się po obejrzeniu zdjęć i dlatego o nie pytam. Cieszę się że żółw nareszcie trafił na odpowiedzialnego i troskliwego właściciela i można mieć nadzieję że trafił w porę.