Śliczny żółwik, masz szczęście, że trafił do Ciebie, bo podejrzewam, że każdy z nas tutaj, żółwiowych nawiedzeńców, chętnie by go zatrzymał dla siebie

.
Ale i on ma wiele szczęścia, że trafił do osoby chętnej i odpowiedzialnej, która chce dla niego jak najlepiej. Wspaniale, że będzie na dworze, że wiesz, jak go żywić, bo to teraz najważniejsze, a co do zimowania, to masz jeszcze dużo czasu, żeby się zaznajomić z tematem. Poza tym w dużej mierze żółw trzymany na dworze sam reguluje sobie te sprawy. Kiedy będzie się robiło coraz chłodniej, będzie coraz bardziej senny, będzie jadł coraz mniej, a gdy temperatura nocą zacznie spadać poniżej 7-8 stopni, włożysz go do jakiegoś pojemnika (u mnie to było zwykle pudełko wypełnione sianem) i zaniesiesz do zimnej piwnicy, jeśli taką masz. Może być pudełko plastikowe i lodówka, ale to wiem tylko z opisu innych forumowiczów. Potem raz na jakiś czas tam zajrzysz, zobaczysz, czy żółwik się nie budzi, czy się nie wypróżnił, mozna go też zważyć, żeby zobaczyć, czy nie chudnie nadmiernie. I tyle. W marcu zacznie się kręcić, więc trzeba będzie stopniowo podwyższać mu temperaturę, a gdy pogoda pozwoli, na dzień będziesz mogła wynosić go na słoneczko. I znów będzie jadł. To naprawdę zupełnie proste, a w każdym razie mnie się jak dotąd nie zdarzyło nic niepokojącego.