No to super że z Lonią coraz lepiej. Taki widok cieszy, co?

Fajnie, że dostała drugą szansę.
Jadła Essentiale na wątrobę, Milurit na nerki, Urosan też no i napary z innych roślin (te co zamieściłam w spisie). I wydaje mi się że jeszcze inne rzeczy, ale nie pamiętam. Ma ona dnę moczanową, dość mocno rozwiniętą (co Ankan potwierdzi, widziała i dotykała

). Jak ją dostałam (ok roku temu) miała wielkie złogi kwasu moczowego w stawach i pod skórą w innych miejscach ( + kilka ropni pomiędzy tymi złogami kwasu). Essentiale dostawała przez miesiąc chyba, a Milurit przez 3 miesiące. Do dzisiaj kąpie ją w naparach ( mniej więcej co drugi dzień dostaje kąpiel w ciepłym naparze). Złogi kwasu się zmniejszyły, aczkolwiek nadal jest ich bardzo dużo. Ze stawów nieco zeszły, ale pod skórą nadal jest ich cała masa. Wyraźnie sprawiają ból, z którym walcze codziennymi masażami, ciepłymi kąpielami i okładami z kapusty...

Nieraz w nocy słyszę że sapie i stęka i wstaje żeby ją troche pomasować, bo wtedy się uspakaja, widocznie przynosi to ulgę.
Hmm co jeszcze... Nie dostaje kiełków, ani młodych roślin, unikam w jej przypadków wszystkim warzywnych smakołyków.
Przy zmianach pogody staje się mniej aktywna, odczuwa większy ból.
Skorupę miała twardą, ale to duży dorosły żółw, z odłowu zapewne, dlatego nie tak łatwo odwapnić jej skorupę.
I tak, jestem w kontakcie z dr Wilk

Jakbyś ją o starą marginatkę zapytała z dną moczanową to będzie wiedziała o kogo chodzi
