Teoria mówi, że żółwi które się wybudziły nie należy już kłaść spać z powrotem. Powinny dostać już cieplejsze pomieszczenie i jedzenie.
Przy czym pewno teoria - teorią a w naturalnych warunkach można się spodziewać, że przychodzi parę dni ciepła - gadziny wychodzą z nor - a potem znów jest kilka-kilkanaście dni zimnych i ponownie się zagrzebują czekając na bardziej sprzyjające warunki. Czasem mogą też przyjść mrozy i jeśli nie zakopią się znów na odpowiedniej głębokości to mogą zamarznąć. Więc i natura może "psikusa" sprawić.
Ja też bym się wolała przekonać zaraz po zimowaniu czy wszystko jest OK - czy gadzina jest aktywna i apetyt powrócił. I nie czekałabym z karmieniem do temperatur na tyle wysokich, żeby mogły pójść na zewnątrz.
Daj Fredziowi kurteczkę - jak go w taki śnieg po piffko do sklepu chcesz wygonić..
