Aktualności: Witamy na forum o żółwiach lądowych! forum.zolw.info

  • 28.04.2024, 23:09:59 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

Autor Wątek: Skorupkowy pamiętnik - wspomnienia z codziennej walki o życie  (Przeczytany 29689 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline semiramida

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1922
  • Reputacja: 67
  • 1992-2012 stepówka Kubusia, od 2013 lampart Bączek
    • Dziennik o żółwicy stepowej
Odp: Skorupkowy pamiętnik - wspomnienia z codziennej walki o życie
« Odpowiedź #15 dnia: 11.07.2011, 11:14:13 am »
a propos wydłubywania ropnia to napatoczyły mi się zdjęcia z podobnej operacji ostatnio (wrażliwi nie klikać!) --> http://www.shelledwarriors.co.uk/forum/showthread.php?t=43649, tyle że raczej trzeba się na tym znać.. i przeraża mnie, że "na żywca" :/
Chcesz adoptować lub oddać żółwia do adopcji? Zajrzyj tu --> ADOPCJE ŻÓŁWI NA FORUM

Offline majka7412

  • Żółw promienisty (Geochelone radiata)
  • **
  • Wiadomości: 631
  • Reputacja: 3
  • ;D
Odp: Skorupkowy pamiętnik - wspomnienia z codziennej walki o życie
« Odpowiedź #16 dnia: 11.07.2011, 12:12:13 pm »
Oj tak głupio napisałam, chodziło mi o to wyłuszczanie (  a napisałam wydłubanie). Żeby poczekać bo żółwiątko może z tym uśpieniem źle to znieść.
pozdrawiają hela i parys

Offline Viktoria

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw żabuti (Geochelone denticulata)
  • **
  • Wiadomości: 5021
  • Reputacja: 70
Odp: Skorupkowy pamiętnik - wspomnienia z codziennej walki o życie
« Odpowiedź #17 dnia: 12.07.2011, 14:32:22 pm »
Mój żółw też miał usuwane ropnie, u weterynarza, też "na żywca", tylko  że miał ich kilka i dużo mniejszych. Ale nie wydaje mi się żeby to był ból nie do wytrzymania, przynajmniej żółw nie zachowywał się jakby go to jakoś specjalnie bolało.

Offline wege

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • *
  • Wiadomości: 2082
  • Reputacja: 68
  • ADOPCJE ŻÓŁWI- WARSZAWA :)
Odp: Skorupkowy pamiętnik - wspomnienia z codziennej walki o życie
« Odpowiedź #18 dnia: 12.07.2011, 22:32:25 pm »
Viktoria, mówisz o tej krowiastej marginatce? ;)
''Wielkość narodu i jego postęp moralny, można poznać po tym w jaki sposób obchodzi się on ze swoimi zwierzętami...''

Pozdrawiam, Mateusz :)

Offline Skorupa

  • Żółw obrzeżony (Testudo marginata)
  • ***
  • Wiadomości: 143
  • Reputacja: 6
Odp: Skorupkowy pamiętnik - wspomnienia z codziennej walki o życie
« Odpowiedź #19 dnia: 14.07.2011, 09:36:11 am »
Witajcie :)

W niedzielę rano pojechaliśmy do lekarza, który stwierdził, że trzeba poczekać, aż ropień się uformuje, a tymczasem podać leki (no trochę tego jest). Pan doktor wcisnął mi jakiś zastrzyk koło przedniej łapki, trochę jakby w szyjkę i przepisał odpowiednie leki (przeciwzapalne, przeciwwirusowe i jakieś tam jeszcze). No i pojechaliśmy do dziadków, gdzie calusieńkie trzy dni mieszkałam w ciągu dnia na wybiegu zewnętrznym.

Mój guzek się zmniejszył :) Zaczyna sie wchłaniać...
Moja Pani mówi, że mam motorek w tyłku, bo tak szybko zasuwam... :D No i jem! Jejku, ale ile...całymi dniami tylko jem i jem i jem...

Pan Doktor stwierdził, że mam zapalenie ucha przyśrodkowego...
A później powiedział, że mam trochę miekką skorupkę i że trzeba mi podawać wapń (a ja mam w terrarium kredę dla żółwików, którą sobie wcinam) i że należy mnie rzadziej karmić (co drugi dzień) bo za szybko rosnę i stąd taka miekkość skorupki, a podawać mi należy: WARZYWA, OWOCE, MAKARON GOTOWANY I RYŻ, MIĘSO BIAŁE I RYBY GOTOWANE!!!!!!!  :o :o :o

Po tych słowach moja Pani szybko się stamtąd zebrała i stwierdziła, że z tym "specjalistą" to ona nie chce mieć nic do czynienia...

Koszmar, żeby w tych czasach znaleźć kompetentnego lekarza :(

No i mam nadzieję, że nikt mnie nie wydłubał ze skorupki :(
Dziękuję za radę z maścią, na pewno spróbujemy, w końcu tak będzie lepiej niż robić rany, usypiać i zadawać niepotrzebny ból...

Dziękuję Wam za wszystko :D

Pozdrowienia :)

Offline ankan

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw pustynny (Geochelone sulcata)
  • ***
  • Wiadomości: 9194
  • Reputacja: 170
  • Posiad. gat: Żółw lamparci (Geochelone pardalis)x3
Odp: Skorupkowy pamiętnik - wspomnienia z codziennej walki o życie
« Odpowiedź #20 dnia: 14.07.2011, 11:07:59 am »
 :o :o :o Straszny wet .... :'( Chyba pojęcia bladego o hodowaniu żółwi nie miał...:(

Wapń - owszem trzeba podawać, ale nalezy uważać żeby go nie przedawkować - co jest szczególnie w przypadku maluchów łatwe. Bezpieczna jest sepia - dość słabo przyswajalna. Dobre też są własne mieszanki - sepia, węglan wapnia, skorupki małży i kurzych jaj, kilka tabletek Ostercalu.
Inna sprawa, że młody żołwik może mieć lekko miękką skorupkę - szczególnie plastron, przy czym może się ona tylko lekko uginać pod palcami, a nie być "plastelinowata".

Przy zapaleniu ucha uważaj szczególnie na przeciągi i nagłe zmiany temperartur - np. przy przenoszeniu żółwia z wybiegu do domu.

CHCESZ ODDAĆ LUB ADOPTOWAĆ ŻÓŁWIA KLIKNIJ TUTAJ

Offline Viktoria

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw żabuti (Geochelone denticulata)
  • **
  • Wiadomości: 5021
  • Reputacja: 70
Odp: Skorupkowy pamiętnik - wspomnienia z codziennej walki o życie
« Odpowiedź #21 dnia: 14.07.2011, 12:28:29 pm »
Viktoria, mówisz o tej krowiastej marginatce? ;)

Tak  :)

Offline Bemilka

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1461
  • Reputacja: 49
  • Osada Żółwikowo
Odp: Skorupkowy pamiętnik - wspomnienia z codziennej walki o życie
« Odpowiedź #22 dnia: 14.07.2011, 19:40:46 pm »
Skorupa, a skąd jesteś? Może ktoś na forum będzie wiedział, gdzie masz najbliżej sensownego lekarza dla Twojego maleństwa.

Offline wege

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • *
  • Wiadomości: 2082
  • Reputacja: 68
  • ADOPCJE ŻÓŁWI- WARSZAWA :)
Odp: Skorupkowy pamiętnik - wspomnienia z codziennej walki o życie
« Odpowiedź #23 dnia: 15.07.2011, 00:51:49 am »
Skorupa, a skąd jesteś? Może ktoś na forum będzie wiedział, gdzie masz najbliżej sensownego lekarza dla Twojego maleństwa.

Bemilka, w poprzednim wątku Skorupa napisała, że trafiła kosa na kamień. Stwierdziła, że ma weterynarza który z pewnością lepiej zna się na żółwiach niż ja, bo sam ma hodowlę żółwi. Nie sądzę zatem by była potrzeba podawać lepszego weterynarza Skorupie. Ten weterynarz jak twierdzi skorupa, zna się na żółwiach i prowadzi własną hodowlę. Jeśli chodzi o porady dotyczące diety- cóż... To jest weterynarz- hodowca, na 100% wie co robi, podobnie jak z papkami warzywnymi.  :(
''Wielkość narodu i jego postęp moralny, można poznać po tym w jaki sposób obchodzi się on ze swoimi zwierzętami...''

Pozdrawiam, Mateusz :)

Offline Skorupa

  • Żółw obrzeżony (Testudo marginata)
  • ***
  • Wiadomości: 143
  • Reputacja: 6
Odp: Skorupkowy pamiętnik - wspomnienia z codziennej walki o życie
« Odpowiedź #24 dnia: 15.07.2011, 10:32:26 am »
No i tutaj Wege pokazuje nam nieumiejętność czytania ze zrozumieniem. Zwłaszcza, że trafiła kosa na kamień odnosiło się do Ciebie i mnie. Moze przestań czytać "po łebkach" i co 10 słowo to będziesz miał łatwiej zrozumieć cokolwiek ;)

Nasza Pani Wet jest na urlopie i tu zaczynają się nasze problemy... Poszliśmy do - jak twierdzą tutejsi lekarze, oraz forum (jako że ten wet jest tutaj polecany) do najlepszego znawcy gadów w okolicy. No jak dla mnie to on raczej średnie pojecie ma. Może o chorobach coś wie, ale o hodowli nie ma zielonego pojęcia. Nie przypadł nam do gustu :(

Od niedzieli szukamy lekarza w zastępstwie, który by się żółwiem zajął, ale niestety nie możemy nikogo znaleźć - żółw ma przepisany antybiotyk, steryd, preparat wzmacniający i wapno. A wczoraj za sam zastrzyk z preparatu wzmacniającego musiałam wydać 11zł  :o gdzie zostało podane około 1ml płynu!!! Więc już się boję ile mnie skasuje za steryd i antybiotyk, a tu jeszcze chodzić przez dwa tygodnie na zastrzyki, więc chyba jedna wizyta będzie kosztowała 50zł  :o chyba ją pogrzało...

Zaraz będę dzwonić i dowiadywać się o ceny, bo jak tak - to ja dalej szukam innego lekarza. Nasza za całkowitą kurację wraz z rozpoznaniem zapalenia płuc wzięła od nas w sumie 30zł... No więc sorry, ale na pewno nie wydam 400zł na leczenie u takiego maleństwa zapalenia ucha, zwłaszcza, że ilości podawanych leków są niesamowicie małe! Więc właściwie za co ja płacę?

Jestem w strasznej kropce, bo Nasza Pani doktor wraca dopiero w sierpniu  ???

Bemilka jesteśmy ze śląskiego. Jeśli ktoś może kogoś polecić - bardzo proszę o namiary... Bo do sierpnia jeszcze daleko :(

Offline ankan

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw pustynny (Geochelone sulcata)
  • ***
  • Wiadomości: 9194
  • Reputacja: 170
  • Posiad. gat: Żółw lamparci (Geochelone pardalis)x3
Odp: Skorupkowy pamiętnik - wspomnienia z codziennej walki o życie
« Odpowiedź #25 dnia: 15.07.2011, 10:38:33 am »
A do Bytomia masz daleko? Bo tam dr Katarzyna Wilk przyjmuje. I dobry z niej specjalista.
Albo Wrocław - jest dr Zajączkowski, ewent. Piasecki, choć o tym ostatnim są różne opinie i ceny też ma dość wysokie.

Tak na marginesie - wapna w zastrzykach bym nie podawała - bo to łatwo przedawkować i maluchowi nerki padną.
CHCESZ ODDAĆ LUB ADOPTOWAĆ ŻÓŁWIA KLIKNIJ TUTAJ

Offline Bemilka

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1461
  • Reputacja: 49
  • Osada Żółwikowo
Odp: Skorupkowy pamiętnik - wspomnienia z codziennej walki o życie
« Odpowiedź #26 dnia: 15.07.2011, 11:28:24 am »
Wklejam dane dr Wilk z listy weterynarzy na tym forum:

Bytom

lek. wet. Katarzyna Wilk

przychodnia "Silesia Vet"
ul. ks. Schenka 1A
Bytom-Rozbark

Oferowane usługi: profilaktyka, leczenie, zabiegi chirurgiczne, diagnostyka laboratoryjna, badania USG, znakowanie elektroniczne zwierząt

tel. 032 282 04 45
GSM 0 509 507 012

Godziny otwarcia:

pon. - pt.  9.00 - 19.00
sob.          9.00 - 13.00
niedz./św. 10.00 - 12.00

Najlepiej wcześniej ustalić termin telefonicznie, bo w weekendy są zmiany i pani Wilk nie jest tam każdego dnia przez cały czas otwarcia lecznicy.

Są tam też wskazane osoby z Bielska-Białej i Cieszyna, nie wiem, dokąd byłoby Ci najbliżej. Najgorsze, że do kosztów leczenia trzeba by dodać koszty dojazdu.
Ale może ktoś inny wskaże Ci jeszcze innego wiarygodnego lekarza.
Bardzo mi ta Twoja Skorupcia przypadła do serca i chciałabym strasznie, żeby była zdrowa i szczęśliwa.

Offline Skorupa

  • Żółw obrzeżony (Testudo marginata)
  • ***
  • Wiadomości: 143
  • Reputacja: 6
Odp: Skorupkowy pamiętnik - wspomnienia z codziennej walki o życie
« Odpowiedź #27 dnia: 15.07.2011, 14:39:01 pm »
My raczej bliżej mamy w okolice Katowic, ale do Bytomia to ja na pewno się nie wybiorę...jest blisko, ale tam są tak chore uliczki, że nie mam odwagi jeździć po Bytomiu. Kilka razy miałam tą "przyjemność" i zawsze kończyło się na prawie stłuczce, sercu w gardle i nerwach nie z tej ziemi. A żeby stamtąd wyjechać to pół dnia jeżdżenia...już wolę Katowice wzdłuż i wszerz przejeździć w godzinach szczytu :p

Ale dziękuję za rady. O 4 kolejna wizyta u weta...zobaczymy jak to będzie.

A Skorupcia przed chwilą zajadała sobie, a teraz zasnęła na tym jedzenie w miseczce  :P pewnie zaraz znowu się obudzi i dalej będzie szamać ;)

Offline ankan

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw pustynny (Geochelone sulcata)
  • ***
  • Wiadomości: 9194
  • Reputacja: 170
  • Posiad. gat: Żółw lamparci (Geochelone pardalis)x3
Odp: Skorupkowy pamiętnik - wspomnienia z codziennej walki o życie
« Odpowiedź #28 dnia: 15.07.2011, 14:59:08 pm »
Szkoda, że masz takie złe doświadczenie z Bytomiem - bo dr. Wilk jest naprawdę dobrym specjalistą...Kilka osób z forum u niej było i są zadowoleni - np. Viktoria leczy u niej marginatkę z uszkodzonymi nerkami. 
Może jednak zaryzykujesz wziąść mapę albo GPS-a jak masz niedaleko?
CHCESZ ODDAĆ LUB ADOPTOWAĆ ŻÓŁWIA KLIKNIJ TUTAJ

Offline Viktoria

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw żabuti (Geochelone denticulata)
  • **
  • Wiadomości: 5021
  • Reputacja: 70
Odp: Skorupkowy pamiętnik - wspomnienia z codziennej walki o życie
« Odpowiedź #29 dnia: 15.07.2011, 20:04:21 pm »
Ja od 3-4 lat odwiedzam panią Wilk z moimi gadami i na prawdę warto się do niej wybrać, bo zna się na rzeczy i jest bardzo sympatyczna :)
A jak wjeżdżasz do Bytomia od strony Katowic to nic skomplikowanego, bo jedziesz przez Chorzów, wjeżdżasz do Bytomia na ulicę Chorzowską i z Chorzowskiej jest wkrótce zjazd na osiedle, tam tylko musisz dojechać na ul Schenka, ale to też nic skomplikowanego. chociaż teraz tam jakieś remonty są, ale spokojnie dasz radę :)