Aktualności: Witamy na forum o żółwiach lądowych! forum.zolw.info

  • 29.04.2024, 00:04:20 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

Autor Wątek: Skorupkowy pamiętnik - wspomnienia z codziennej walki o życie  (Przeczytany 29690 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline evereen

  • Żółw obrzeżony (Testudo marginata)
  • ***
  • Wiadomości: 148
  • Reputacja: 7
Odp: Skorupkowy pamiętnik - wspomnienia z codziennej walki o życie
« Odpowiedź #30 dnia: 15.07.2011, 22:58:12 pm »
Cos mi tu nie pasuje - 1ml zastrzyku to bardzo dużo!
I w ogóle możecie sadzić o mnie co Wam się podoba, ale preparat wzmacniający, steryd z antybiotykiem i chodzenie przez dwa tygodnie na zastrzyki to śmiertelna dawka leków dla takiego malutkiego żółwika. Już było tu na forum tragicznych przykładów nadużywania leków przez weterynarzy.
A jak to wcale nie jest zapalenie ucha? JA bym tez radzila wybrac sie do dr. Wilk.

Pozdr.

Offline Skorupa

  • Żółw obrzeżony (Testudo marginata)
  • ***
  • Wiadomości: 143
  • Reputacja: 6
Odp: Skorupkowy pamiętnik - wspomnienia z codziennej walki o życie
« Odpowiedź #31 dnia: 16.07.2011, 23:06:29 pm »
Oj, dużo się u nas dzieje... Bardzo dużo... :(

Wczoraj o 16 poszłam ze Skorupcią do wet...u której miałyśmy robić tylko zastrzyki... Myślałam, że podanie żółwiowi zastrzyków, które są zalecone przez "specjalistę" nie jest jakąś super hiper filozofią, wymagającą co najmniej stopnia profesora z dziedzin nauk weterynaryjnych. Ale widać się myliłam.

Po pierwsze - ta Pani zadzwoniła do weta, który nam leki przepisał, a który jej powiedział, żeby nie podawać ich żółwiowi  :-X tylko wrócić do poprzedniego antybiotyku, a później na żywca wydłubać z niej ropień i wyłyżeczkować, co by nic nie zostało. Ja nie bardzo rozumiem dlaczego, zwłaszcza, że na płatnej konsultacji zalecił nam stosowanie tych leków, więc lekko zgłupiałam, ale weterynarzem nie jestem więc starałam się zaufać. I tak oto wet podała Skorupci zastrzyk i przepisała nam maść BANEOCIN, którą poleciła ankan i wróciłyśmy do domu. Położyłam małą w terrarium...a ona poszła za miseczkę na jedzenie i tak zastygła. Tam też spędziła noc - co do niej, zdrowej nie jest podobne, bo zawsze spała w kryjówce.

Tak więc rano, gdy mała nie ruszyła się dalej z miejsca - zadzwoniłam do naszej wet - jako jedynej zaufanej mi osoby z nadzieją na cud. Który się stał :D Wyjeżdża jutro i dziś jeszcze nas przyjęła :D

Okazało się, że maleństwo dostało albo źle podany lek, albo za dużo i dostała jakby "paraliżu" czasowego tylnych kończyn. Pokazałam jej leki, jakie zalecił Pan "specjalista", a ona się za głowę złapała... Antybiotyk, którego żółwiom NIE WOLNO podawać, do tego steryd i reszta medykamentów. Tak więc Nasza podała leki, a do domu dostałam dawkę antybiotyku do podawania do pyszczka (bo ten antybiotyk nawet lepiej w pycholek podawać).

No i już jej lepiej, nawet śpi w kryjówce...

Nasza wet kazała jechać do dr Wilk na konsultacje. Powiedziała, że im więcej opinii tym lepiej i łatwiej pomóc zwierzakowi, więc tak też zrobimy. Ale póki co zaczynam smarowanie z nadzieją, że pomoże na ropień (podobno nie zaszkodzi, a to nasza ostatnia deska ratunku przed krojeniem :/ ). Jak skończymy to jedziemy do Bytomia, a później zobaczymy jak się sprawy będą miały...


Ale powiem Wam, że jestem załamana tymi lekarzami :(
Takie typowe nastawienie na pieniądze za wszelką cenę, zamiast myśleć o dobru zwierzaka :( Jeśli więc lekarze weterynarii przejawiają tak wysoki poziom sadyzmu nad zwierzętami, to jak "zwykli" ludzie mają postępować i opiekować się pupilami, skoro lekarze im prezentują takie właśnie postawy, zachowania i dają takie rady?!

Offline Bemilka

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1461
  • Reputacja: 49
  • Osada Żółwikowo
Odp: Skorupkowy pamiętnik - wspomnienia z codziennej walki o życie
« Odpowiedź #32 dnia: 17.07.2011, 15:33:10 pm »
No nie, rzeczywiście dno. Lek, którego nie wolno podawać żółwiom? Ta osoba nie powinna ukończyć studiów weterynaryjnych.
A kiedy wraca z urlopu ta Wasza Pani Doktor? Niezależnie od wizyty w Bytomiu, dobrze by było, żeby był pod ręką ktoś, komu możecie ufać.
Jak tam dzisiaj czuje się mała Skorupcia? Z łapkami wszystko w porządku?

Offline majka7412

  • Żółw promienisty (Geochelone radiata)
  • **
  • Wiadomości: 631
  • Reputacja: 3
  • ;D
Odp: Skorupkowy pamiętnik - wspomnienia z codziennej walki o życie
« Odpowiedź #33 dnia: 17.07.2011, 19:37:04 pm »
Z tymi weterynarzami, to naprawdę trzeba uważać  >:D.
Po prostu wstyd, narażać życie żółwika, przez swoją niewiedzę.
Na szczęście zdarzają się weterynarze, z odpowiednią wiedzą.
Życzę szczęścia. !
pozdrawiają hela i parys

Offline Skorupa

  • Żółw obrzeżony (Testudo marginata)
  • ***
  • Wiadomości: 143
  • Reputacja: 6
Odp: Skorupkowy pamiętnik - wspomnienia z codziennej walki o życie
« Odpowiedź #34 dnia: 18.07.2011, 17:39:33 pm »
Bemilko Nasza wet wraca w sierpniu...

Skorupcia znów czuje się dobrze :)
Biega jak szalona i wcina grzecznie :)
A my czekamy co będzie z tym ropieniem nieszczęsnym :(

Offline Bemilka

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1461
  • Reputacja: 49
  • Osada Żółwikowo
Odp: Skorupkowy pamiętnik - wspomnienia z codziennej walki o życie
« Odpowiedź #35 dnia: 18.07.2011, 18:10:52 pm »
Dobrze, że zachowuje się znów jak zdrowy żółwik. :)
A czy to smarowanie przynosi jakieś efekty? Coś się zmienia? Ropień rośnie czy wręcz przeciwnie?

Offline ankan

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw pustynny (Geochelone sulcata)
  • ***
  • Wiadomości: 9194
  • Reputacja: 170
  • Posiad. gat: Żółw lamparci (Geochelone pardalis)x3
Odp: Skorupkowy pamiętnik - wspomnienia z codziennej walki o życie
« Odpowiedź #36 dnia: 18.07.2011, 19:05:46 pm »
Dobrze, że z maluszkiem lepiej...:)
A jakby się coś niedobrego działo (odpukać) to lepiej jedź z nią do sprawdzonej dr Wilk.

U mnie po kilku dniach smarowania ropień wyglądał jakby trochę podpuchł, skóra wokół niego rozmiękła, a potem ładnie wylazł.
CHCESZ ODDAĆ LUB ADOPTOWAĆ ŻÓŁWIA KLIKNIJ TUTAJ

Offline Skorupa

  • Żółw obrzeżony (Testudo marginata)
  • ***
  • Wiadomości: 143
  • Reputacja: 6
Odp: Skorupkowy pamiętnik - wspomnienia z codziennej walki o życie
« Odpowiedź #37 dnia: 18.07.2011, 19:43:01 pm »
No ja dopiero zaczęłam smarowanie, ale mam wrażenie, jakby trochę coś się zwiększyło (tak jak mówisz ankan wygląda jakby zaczynał puchnąć). Zobaczymy jak się sprawa będzie dalej miała...

Offline Tortuga

  • Żółw obrzeżony (Testudo marginata)
  • ***
  • Wiadomości: 121
  • Reputacja: 1
Odp: Skorupkowy pamiętnik - wspomnienia z codziennej walki o życie
« Odpowiedź #38 dnia: 18.07.2011, 22:02:04 pm »
Życzę małej powrotu do zdrowia!
Szkoda, że Ci weterynarze czują się bezkarni... Zamiast przyznać się, że nie mają pojęcia, co począć, wybierają leki jak na loterii z nadzieją, że jakoś to będzie. Straszne ;/

Offline Skorupa

  • Żółw obrzeżony (Testudo marginata)
  • ***
  • Wiadomości: 143
  • Reputacja: 6
Odp: Skorupkowy pamiętnik - wspomnienia z codziennej walki o życie
« Odpowiedź #39 dnia: 22.07.2011, 15:38:44 pm »
Byłyśmy dziś u Pani doktor Wilk :)

Najpierw gadałyśmy o żółwiach chyba ze 30 minut (okazało się, że mieszka jakieś 2-3km ode mnie  :P)
A później wzięła maleńką na salę operacyjną i wróciła po 20 minut, niosąc nam na ekskawatorze to, co z niej wyjęła...GIGANTYCZNY ROPIEŃ!!! Prawie pół głowy żółwia...mówiła, ze się tego absolutnie nie spodziewała po wielkości na zewnątrz tej buły...i że musiało to naprawde wieeeele miesięcy się rozwijać... Dobrze, że nie padła wcześniej, zanim się dziadostwo uzewnętrzniło :(

Dostała mnóstwo zastrzyków i wróciłyśmy do domu. We wtorek jedziemy na zmiane opatrunku i podanie leków... Skorupcia poleniuchowała, wykąpałam ją w rumianku (jak Pani doktor kazała), trochę pochodziła i już położyła się spać...

Och, biedny żółwik :( Aż naprawdę nie wiem co mam z nią robić :(

Na wtorek mamy oddać kupkę do badania... Będę polować... ;)

Offline Viktoria

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw żabuti (Geochelone denticulata)
  • **
  • Wiadomości: 5021
  • Reputacja: 70
Odp: Skorupkowy pamiętnik - wspomnienia z codziennej walki o życie
« Odpowiedź #40 dnia: 23.07.2011, 10:17:43 am »
Widzisz - warto było jechać :)

Offline ankan

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw pustynny (Geochelone sulcata)
  • ***
  • Wiadomości: 9194
  • Reputacja: 170
  • Posiad. gat: Żółw lamparci (Geochelone pardalis)x3
Odp: Skorupkowy pamiętnik - wspomnienia z codziennej walki o życie
« Odpowiedź #41 dnia: 23.07.2011, 11:30:01 am »
To teraz pilnuj tego miejsca, bo one się lubią odnawiać.
Dobrze, że dr Wilk jej pomogła...:)
CHCESZ ODDAĆ LUB ADOPTOWAĆ ŻÓŁWIA KLIKNIJ TUTAJ

Offline Skorupa

  • Żółw obrzeżony (Testudo marginata)
  • ***
  • Wiadomości: 143
  • Reputacja: 6
Odp: Skorupkowy pamiętnik - wspomnienia z codziennej walki o życie
« Odpowiedź #42 dnia: 23.07.2011, 19:51:28 pm »
Oj, zdecydowanie warto. Ale wiecie....musiałam poczekać aż będzie miał kto ze mną się tam wybrać, tak żeby dr Wilk akurat przyjmowała. Teraz już będzie tylko lepiej :D

Offline Bemilka

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1461
  • Reputacja: 49
  • Osada Żółwikowo
Odp: Skorupkowy pamiętnik - wspomnienia z codziennej walki o życie
« Odpowiedź #43 dnia: 23.07.2011, 20:55:42 pm »
Ojej, to bardzo dobre wieści. Cudownie, że jej to paskudztwo usunęła. Pomyślcie, jakie to musiało być bolesne dla takiego małego żółwiczka. Skorupa, jesteś wielka.  ;)

Offline Bemilka

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1461
  • Reputacja: 49
  • Osada Żółwikowo
Odp: Skorupkowy pamiętnik - wspomnienia z codziennej walki o życie
« Odpowiedź #44 dnia: 25.08.2011, 18:00:14 pm »
Co nowego u Skorupci?
Już od miesiąca cisza w wątku, a bardzo jestem ciekawa, jak tam zdrowie maleństwa. Czy ropień się nie odnawia, nie daj Boże?