Podczas wizyty w sklepie zoologicznym napotkałem na żółwia greckiego, nie był na sprzedaż -. w wąskim aquarium był czasowo ( w lato wybieg) jednak chodził wzdłuż szyby i drapał, zaproponowałem przyjęcie go do połowy maja, właściciel zgodził się.
Żółw to samiczka grecka (krótki trójkątny ogonek) , odmiana wschodnia (szew piersiowy dłuższy od miednicznego na plastronie), czyli ta sama płeć i podgatunek jak moje żółwice greckie.
Jest w świetnej kondycji (jedyne moje 2 uwagi :
zbyt krótko obcięte pazurki przednie - pewną długość należy zostawić (naczynia krwionośne)
+ tysiące por w pancerzu pozatykanych przez nasmarowanie powierzchni kremem Nivea).
Zapoznanie żółwic z nowym gościem odbyło się całkiem obojętnie - dopiero po czasie obwąchiwały się, (tak żółwie sprawdzają płeć i podgatunek nowopoznanego osobnika).
Z chwilą napotkania żółwic maluch grecki nieco się ożywił - widać, że nie ma to jak towarzystwo innych greków,
długo sprawdzał całe terrarium wzdłuż w wszerz, rzucił się na Opuncję.
Krótka kąpiel, chłeptał wodę zanurzając łepek (żółwie nie mają warg, piją podciśnieniowo) , Hierarchia pod żarówką grzewczą już ustalona, panuje ogólna zgoda, jak na zdjęciach.
Dopiero dziś po solidnym wygrzaniu się razem z koleżankami, rozkręciła się m.in. udawała kopulację z moją największą greczynką, a nawet przestawiała ją, wpychając się w lepsze miejsce pod żarówką
Po 18:00 gdy lampy gasną automatycznie udaje się do kryjówki, rano ok 9-10:00 lampy jeszcze nie zapalone, terrarium zroszone, a ona już czeka wykierowany ku wyjściu. Żółwik z osobowością.
Cieszę się, że mam możliwość nieco uatrakcyjnić żywot greka... załączam kilka zdjęć.