Malwa, zapodam, bo kurcze nie dość, ze nie umiem dziełać na technice forumowej, to ten akuratny kabelek do przekładu gdzieś mi wcięło i dopiero jak mąż wróci do domu, to będzie radził z tym kablem. A wróci skubany dopiero w lipcu. Gadziusie mam: 3 stepki, dwa dorosłe i jeden niuniuś. I grecką dorosłą smutną i schorowaną staruchę. Żaden nie jest kupiony ze sklepu. Tzn. jedna jest odkupiona od pani, której się już znudziła i jamnik ją w zębach po mieszkaniu nosil. Wszystkie siedzą już od dawna na dworze. Nocują od też na nim. Domu nie mam. Jest dla nich balkon i pobliska łąka. Są zdrowe i wszystkie takie kochane i śmieszne. Ta grecka chora była ciężko, ale teraz zaczęła sama chodzić i nawet chce wyłazić z terra czyli umie sie już wspiąć jakoś. Teraz gdy piszę one wygrzewają się po chrzanowym śniadaniu, a córka zwilża im pryskaczem chałupy, bo jest gorąco jak w Afryce.
Ten niuniuś nie jest dzieckiem urodzonym u mnie. Dostałam małego i już jest cięższy o 10 gram, bo był taki odwodniony, że nie czułam jego wagi w rękach. A mój staruszek chomiczek syryjski, co jest chudy ze starości, to byl cięższy od zólwika. Te róznice wagi mam gdzieś popisane.
Dobra, co tu gadać tyle, jak to nie mój wątek.
Pozdrawiam zólwiki forumowe i ich właścicieli.
PS. A ta moja grecka to wygląda, niestety, tak samo jak Zosia. Jak dwie krople wody, tylko dziób ma lepszy, bo skróciłam.