A jednak Tanzania...
Nie mówię, że coś Twoim musi dolegać. Mogą akurat być zdrowe. Na pewno warto odrobaczyć, bo zawsze jak żółwie są w skupisku to łapią lokatorów na gapę.
Z tymi z Tanzanii to jest tego typu problem - że zostają przewiezione (faktycznie pakowane w kontenery - bo zwykle w transporcie jest kilkaset żółwi) w zupełnie inny klimat i od razu inaczej żywione. Stres związany z podróżą + kiepskie warunki transportowe, przechowywanie w hurtowniach, kilkakrotne czasem przewożenie, później też nie najlepsze warunki w sklepach i żółwiki zaczynają chorować. Najbardziej typowym objawem jest wodnisty wyciek z nosa, albo atak pierwotniaków. Robale można opanować, pierwotniaki - na początku infekcji też, najgorzej z rns-em (czyli tym wyciekiem z noska) - bo on może być przeziębieniowo-stresowy i wtedy mija w dobrych warunkach albo na tle wirusowym. I ten rodzaj można tylko leczyć doraźnie, objawowo i próbować gada uodparniać. Jedne przeżywają, inne nie.
Ale nie będę Cię straszyć..
Mam nadzieję, że Twoim gadzinom nic nie dolega..
PS. Batusia - po kamienie jedź za miasto. Kawałek za kościołem w Mileszkach są pola i tam jest całe mnóstwo kamieni...
Druga opcja jest taka - płaskie, ładne piaskowce są na skalniaku na Matejki. Tylko trzeba późno wieczorem bo trochę tam ruchu jest..
I autem - bo ciężkie.