Bardzo Ci zazdroszczę charakteru lamparcika. Z Twojego opisu wynika, że masz bardzo grzeczne żółwicze dziecko
Mój Tupson jest zupełnie inny. Wybrzydza niczym hrabia; roślinki muszą być świeże, te które podwiędły nie ruszy, wodę pije, ale nie przepada za moczeniem dupki. Zauważyłam, że moje szczęście najlepiej czuje się w szklarence. Wychodzi tylko rano, troszkę połazikuje i znowu się chowa. Najlepiej mu wychodzi leniuchowanie na drewienkach i ucieczka na ogrodzie. Dziś czuje się chgba niepewnie, pojawiła się drabinka i Tupson niechętnie zwiedza jej zakamarki... jakby się jej bał
Buziaki