Wstawię teraz pewne uwagi i spostrzeżenia, które przygotowałem niemal rok temu, ale nie wstawiałem „zostawiając na później”, do uzupełnienia – oczywiście wszystko jest pisane z perspektywy amatora i laika, więc czekam na komentarze i poprawki.
Jeszcze przed zakupem żółwia, zainteresowała mnie kwestia diety żółwi lamparcich w naturalnym środowisku. Postawiłem sobie pytanie: czy można choćby w małym zakresie zapewnić żółwiowi dostęp do najczęściej spożywanych roślin w naturalnym środowisku? Mój wybór padł głównie na jedną roślinę: buzdyganek naziemny (
Tribulis terrestris), a oparłem go m.in. na wynikach dostępnych w następującej literaturze:
1) Milton S.J.,
Plants eaten and dispersed by adult leopard tortoises Geochelone pardalis (Reptilia: Chelonii) in the southern Karoo, South African Journal of Zoology, 1992, 27(2), s. 45-49;
http://reference.sabinet.co.za/webx/access/journal_archive/00445096/632.pdf 2) Fairall N., Rall M.,
Diets and food preferences for two South African tortoises Geochelone pardalis and Psammobates oculifer, South African Journal of Wildlife Research, 1993, 23(3), s. 63-70;
http://reference.sabinet.co.za/webx/access/electronic_journals/wild/wild_v23_n3_a1.pdf3) Kabigumila J.,
Sighting frequency and food habits of the leopard tortoise, Geochelone pardalis, in northern Tanzania, African Journal of Ecology 39(3), s. 276-285;
http://www.researchgate.net/publication/227502411_Sighting_frequency_and_food_habits_of_the_leopard_tortoise_Geochelone_pardalis_in_northern_TanzaniaMilton badania przeprowadzał w południowym Wielkim Karru (RPA), w okolicach miasta Prince Albert. „Temperatures are extreme (mean monthly maxima 16–33°C, minima 1–17°C) and rainfall scanty and unpredictable (mean annual rainfall 176 mm, range 50–400 mm)”. Przedmiotem badań były odchody żółwi lamparcich (szczegóły podane są w pracy – zastanawia mnie fakt długiego trawienia przez te żółwie i jego wpływ na wyniki), w których starano się wyizolować części roślin (liście, nasiona itp.). Zbadano również występujące w okolicy (zasięg 50 m) formy roślinności, dzieląc je na 6 rodzajów (podaję terminy angielskie, aby uniknąć wątpliwości): tall shrub, dwarf shrub, succulent, grass, forb, geophyte.
Wyniki: „Grass contributed 71% (SD = 32%) and dicotyledonous plants 28% to faecal volume. Insect remains (including exoskeletons of large beetles and a cicada), bone fragments and small stones made up the remaining 1% of faecal contents. The frequency of plant-life forms in G. pardalis faeces differed significantly from the frequency of plant-life forms in the vegetation where the faeces were found [...]. Whereas shrubs dominated the vegetation, grasses and forbs were the most frequent items in the diet. The proportion of shrub, succulent, grass and annual forb species in faeces varied seasonally. Grasses were more prevalent in the diet during the cool season and succulents appeared to increase during the warm season. […] The negative relationship between the incidence of grasses and succulents in the diet suggests that the tortoises switch to succulents when green grass is unavailable.”
O ile dobrze interpretuję wyniki, to zebrano 51 próbek odchodów, części buzdyganka wykryto w trzech, przy czym liczba odnalezionych nasion wyniosła 35, co daje 10 miejsce (na 72 rośliny). Z jednej strony mało, lecz musimy uwzględnić fakt (autorzy nie analizują interesującej nas rośliny), że nasiona buzdyganka są ukryte za osłonką z kolcami, które potrafią być nieźle uciążliwe także dla człowieka… Miałbym tu kilka wątpliwości…
U Miltona znajdujemy także ciekawostkę: „Geochelone pardalis is viewed with disfavour by those farmers who not only believe that they compete for grazing with domestic animals (Boycott & Bourquin 1988), but also maintain that tortoises urinate and sometimes drown in drinking troughs, making the water unacceptable to livestock (pers. comm., C.P. Marinkowitz). Some landowners kill tortoises which frequent water points.”
Badania Rall i Fairall dotyczyły również żółwia ząbkowanego (Psammobates oculifer) i były przeprowadzone w południowej Afryce, dokładnie w Prowincji Przylądkowej Północnej (Northern Cape), obszar ok. 200h na północy miasta Kimberley (głównie sawanna). Autorzy piszą (s. 64): „Because the tortoises are inactive during the cold, dry season, the study was conducted from September to April, during the years 1987–1988 and 1988–1989”.
Zbieranie danych wyglądało następująco: „Tortoises, when found, were followed on foot at a distance of 1-3 m and observations of the plant species eaten were recorded as the number of bites taken [...]. After the individual had moved away from the area where it had been foraging, a 1-m2 quadrat was placed centred on the eaten plant and all other species encountered in the quadrat were identified and counted”. Metodologia jest więc zbliżona do poprzednich badań – bierze się pod uwagę nie tylko to, jakie rośliny zostały zjedzone, lecz także to, jakie rośliny były dostępne na danym obszarze – lecz jednocześnie bardziej dokładna, gdyż opiera się na bezpośrednich obserwacjach, a nie analizie odchodów. Pomijam dalsze szczegóły, ważne są wyniki (podaję miejsce na liście względem dostępności i miejsce odnośnie spożycia, po dokładne dane odsyłam do pracy!). Otóż w okresie 1987–1988 (wrzesień– kwiecień), buzdyganek znalazł się na 6 miejscu (na 119 roślin), jeśli chodzi o dostępność (7,7%) oraz na 5 miejscu (14,5%), gdy chodzi o spożycie, przy czym na czterech pierwszych znalazły się gatunki traw (rodzina wiechlinowate), u nas raczej niedostępne. W okresie 1988–1989 (wrzesień–kwiecień), buzdyganek znalazł się na 16 miejscu (ex aequo ), gdy chodzi o dostępność (0,9%) oraz na 6 miejscu, gdy chodzi o spożycie (4,6%) – tym razem wyprzedziły go nie tylko gatunki traw, lecz również rośliny indigofera daleoides oraz hermannia quartiniana, u nas raczej trudno dostępne w sprzedaży. Autorzy stawiają hipotezę, że różnice wynikają ze stosunkowo suchej pory deszczowej w 1987 roku.
W okresie 1987–88 (suchym) dieta obu gatunków żółwi opierała się głównie na trawach, buzdyganek też stanowił wspólny składnik diety. W okresie 1988–89 (mokrym) dieta tych gatunków uległa zmianie, żółwie lamparcie nadal jednak w głównej mierze zjadały trawy. Ponadto „[c]ertain similarities between the two tortoises continued to be evident [...]. Both made extensive use of Fabaceae and succulent plants, particularly Tribulus terrestris, even though the percentage occurrence of this species was lower than in the first period.”
Najważniejsze: „Tribulus terrestris was heavily used by both tortoises in both periods and may be a critical resource. [ ...] In summary, it seems that the mountain tortoise increases the variety of its diet when conditions allow, but the basic diet remains largely the same. Grass is the most important component of the diet [...]”.
Przejdźmy do pracy Kabigumili (przywołanej już tu na forum w innym wątku) – badania zostały przeprowadzone w latach 1993–96 w Parku Narodowym Serengeti (Północna Tanzania), a więc setki, a właściwie tysiące, kilometrów od miejsc poprzednich badań.
Metoda była zbliżona do ostatnich z badań: „Preference was analysed using the χ2 test, by comparing the occurrence of the plant species in the diet relative to their frequency in the habitants in which tortoises were seen feeding. At each sighting the plant species present within a 1m radius were recorded. [...] A total 124 feeding observations were made in which 139 items were eaten”. Wyniki były następujące: “Cissus rotundifolia, w succulent forb, was eaten most frequently (23.5%) followed by Indigofera schmiperi (8.8%), Justicia anselliana (4.4%) and Tribulus terrestris (4.4%)”.
Inna ważna wzmianka pojawia się w pracy
The Conservation Biology of Tortoise (1989), w której czytamy (s. 45; jest odniesienie do źródła, tj. pracy Van Zyla z 1966, niestety niedostępnej przez internet): „In the Lombard Nature Reserve in the southwestern Transvaal, the diet includes the Devil's Thorn (Tribulus terrestris) and the grasses Cynodon dactylon and Themeda triandra”.
Buzdyganek nie występuje natomiast wśród roślin, które wymieniono w badaniach opisanych w pracy: Douglas R.M., Rall M.,
Seasonal Shelter Selection by Leopard Tortoises (Geochelone Pardalis) in the Franklin Nature Reserve, Free State, South Africa, „Chelonian Conservation and Biology”, 2006, 5(1), s. 121–129. Jednak badania przeprowadzono na szczególnym obszarze, gdyż we „Franklin Nature Reserve” to obszar 250 hektarów położony w granicach miasta Bloemfontein – ponadto może po prostu nie występuje tam buzdyganek (?)
Tribulis terrestris jest na liście polecanych roślin również na stronach dotyczących hodowli:
http://www.chelonia.org/articles/mistypardaliscare.htm http://landbou.com/wp-content/uploads/2014/03/f4af26b7-ecdf-4afb-a950-0cd65e820552.pdfWięcej informacji o tej roślinie, skutkach jej spożycia (u ludzi, najczęściej jako składnik suplementu diety) itp.:
http://examine.com/supplements/Tribulus+terrestris/Skład chemiczny „całego ziela buzdyganka” odnaleźć można na stronie:
http://rozanski.li/?p=439 (a także na stronie podanej powyżej). O ile są to wiarygodne dane, to ma on dobry stosunek wapnia do fosforu oraz sporo (wartość zmienna) błonnika (włókna), choć też możliwy wysoki poziom cukrów (wartość zmienna). Interesująca jest informacja, że skład może się różnić w zależności od obszaru występowania – trudno więc orzec, czy np. w Afryce ma taki sam skład jak w Ameryce Północnej czy trzymany w domu, ale różnice nie powinny być znaczące.
Zdjęcia z Afryki, na których widać buzdyganka:
http://www.masterfile.com/stock-photography/image/848-02851894/Yellow%20Vine%20(Tribulus%20terrestris)%20Kgalagadi%20Transfrontier%20Park,%20South%20AfricaPodsumowując: buzdyganek wydaje się istotnym składnikiem diety żółwi lamparcich i jest dostępny w Polsce (być może "w naturze"), jego wprowadzenie do diety jest więc prawdopodobnie dobrym pomysłem. Trzy rośliny buzdyganka miałem w domu w poprzednie lato/jesień, dawałem co drugi, trzeci dzień malcowi liść lub dwa (oczywiście dla dorosłych żółwi to prawie nic, dla takiego malca było to jednak niemało). Bardzo mu smakowały!!! Buzdyganek rośnie bezproblemowo, jest rośliną jednoroczną więc (przynajmniej u mnie) nie przetrwał zimy. Co więcej, nie wyrósł mi z nasion oraz nie był dostępny w szkółce, w której kupowałem poprzednio, więc niestety w tym roku go nie podaję żółwiowi
Alternatywą jest Cissus rotundifolia, jednak został wspomniany tylko w jednej z wymienionych prac – można u nas kupić, ale nie jest łatwo.