3 razy próbowałam wysłać odpowiedz i 3 razy nie mogłam.
Zaczne od początku, weszłam na forum, żeby poczytać dowiedzieć się jakie mogłam błędy popełnić i jak ich unikać. Zostałam zaatakowana, wiedzą, dowiedziałam, się że jestem nieodpowiedzialna i ze nie wiem o żółwiach nic. Super. Ja się pytam po co forum jest? Bo chyba, żeby dawać rady a nie zeby rzucać tekstami, ze sie nie wypowiem, albo rece mi opadają. Ludzie, mój błąd, ze sie odezwałam i szukałam rady.
Druga spawa, samo czytanie książek i tematów na forach wiedzy nie daje, życie też uczy.
Gapcio dostała nieodpowiednie witaminy, podrażniła gardło, wdała się infekcja, nie udało nam się jej wyleczyć. Moja wina, zaufałam vetowi, który się jak sie okazało nie znał na gadach. A w Ie ciężko specjaliste znaleźć.
Nawiązywanie więzi ze zwierzakiem nie jest dla mnie niczym złym.
Jedzenie: babka, mlecz, koniczyna, bazylia...wszystko praktycznie dostępe u nas cały rok, mieszkamy w Ie.
Odnośnie rzucania kamieniami: Poprzedni właściciele oddali żółwia, bo ich dzieci brały kamyczki z terra i rzucały nimi w żółwia, bo ma skorupke to nic mu sie nie stanie, a zabawa świetna. Powiedzieli o tym jak go odbierałam stąd mi się to wzieło.
Dziękuje, za rady, tym którzy mi je dali, a nie osądzili. Przepraszam resztę, że ośmieliłam sie napisać i mieć na te rady nadzieje.
P.S. Nie po to wziełam zwierzaka do domu, zeby mu świadomie krzywdę robić. Wasze żółwie jak czytam mimo idealnych warunow i opiekunów też chorują.
Dodano 13.06.2013, 18:03:34 pm
Gdyby któś pytał. Gapcio od momentu jak wdała się infekcja i przestała jesć, była leczona u specjalisty, którego udało nam się znaleźć (co w Ie niejest łatwe), nie u Veta, który witaminy polecił.