Witam.
Panna X u mnie dziś dopiero drugi, pełny dzień (dostałam ją późnym wieczorem). Dodałam w stepowych, ale mogę się mylić. Wiek koło 20 (?). Dotąd żyła na podłodze, karmiona głównie białym serem.
Wczoraj zrobiłam jej kąpiel, wodę wymieniałam kilka razy bo sypie się z niej skóra z każdego miejsca, gdzie nie ma łuski.
Nie robiła u mnie kupy, co mnie trochę martwi. U poprzedniego właściciela ponoć miała luźne stolce i niby spała, ale to spanie wyglądało tak, że leżała na podłodze i się nie ruszała tygodniami...
Wyniki badań wg weta są w normie... Ale pewnie wykonam u innego powtórne jak się ociepli.
Terra prowizorka - w budowie, czekam między innymi na zamówione lampy, pleksi, korę...
Co mnie zaszokowało w kąpieli to to, że większość czasu miała całą głowę pod wodą i nie chciała jej wyciągnąć na powierzchnię. Pod wodą szurała łapami głowę jakby chciała coś z niej zdjąć. Pamiętam, że mój karlik szponiasty robił podobnie. Czasem miała oczy otwarte, ale momentami zamknięte i robiła się taka miękka i luźna... Nie mam pojęcia czy to był relaks, czy próba samobójcza
Wyjmowałam ją kilkanaście razy z tej wody w panice, że nie żyje. Bardzo ją pokochałam, nie chcę jej stracić, to byłaby porażka, której bym sobie nie wybaczyła.
Dotąd z gadami miałam do czynienia jedynie z daleka lub na zdjęciu...
Także zdaję się na Was.