Chciałabym Wam przedstawić Tuptusię (myślę, że to samiczka, ale jeszcze sprawdźcie na zdjęciach).
Mój żółwik mieszka ze mną od 11,5 lat. Rodzice kupili mi go w zoologicznym za 60zł. Myślę, że był z odłowu... W tamtych czasach chyba wszystkie były
Niestety popełniłam szereg standardowych błędów... Wzorowałam się na książeczce o żółwiach stepowych z serii "Moje hobby", w której nie brakowało złych informacji... Takim oto sposobem Tuptusia miała strasznie małe terrarium, nie miała lamp, nie była zimowana, a kiedy brakowało roślin na zewnątrz, była karmiona sałatą. Na szczęście mieliśmy mały ogródek, gdzie latem mogła się "wypasać" i skubać przeróżne skalniaki mojej mamy.
Tej zimy trafiłam na to oto forum i pierwszym moim krokiem była zmiana diety... Co prawda łatwo nie było, bo zima nie obfituje w smaczki, ale kupiłam jakieś suszki, które jednak żółwiowi nie smakowały. Poza tym dostawała bazylię, kalanchoe, czasami liście rzodkiewki i tak jakoś przetrwałyśmy... Wiosną zbudowałam dla niej wybieg w ogrodzie, gdzie spędza każdą ciepłą chwilę.
Wiem, że Tuptusia ma taki strasznie duży przyrost, ale myślę, że teraz będzie już wszystko w porządku... Jej wymiary to ok. 8,5 na 9,5 cm.
Miłego oglądania zdjęć