NAsz Rico, który w tym roku nie zimuje zaczyna odczuwać zimę...
Je mniej, ale jak sie budzi to je.
Za to jest taki markotny po pobudce... Załatwia sie już nie codziennie jak to było w lecie, ale tak co drugi trzeci dzień. Już mu sie zdarzyło, że jednego dnia wogóle nie wyszedł ze swojej doniczki, chyba że wyszedł w ciągu dnia tylko nie jadł (w pracy od 9-17:30, więc nie ma nas cały dzień żeby zaobserwować).
Oczka dziś oglądane i wszystko z nimi ok, nie są zapuchnięte.
Jak jutro wstanie, to go zważę żeby wiedzieć czy nie traci na wadze. I chyba mu zafunduję kąpiel pod Vitaluxem, bo mimo że ma UVB w terra, to nie zaszkodzi. Może uda mi sie jutro cyknąć mu też jakąś fotkę.
I mam pytanie, czy w obecnej sytuacji, taki dłuższe sny - kilkudniowe - gdyby u niego miały miejsce, to są dobre, czy należy go na siłę wybudzać rano?