A Bertę dawno już masz?
Miały szczęście te żółwie - bo kurczę w takich warunkach to juz by chyba długo nie pożyły - przecież jak je przywiozłaś to były suche na wiór i rany im się porobiły...
A koles chyba złych zamiarów nie miał - kupił terra, maty, żarówki, podłoże i myślał pewno, że tak jest dobrze żółwiom...
Tylko poczytać o gatunku zapomniał..
Czasem to myślę, że cuda się zdarzają - w zeszłym tygodniu zaczęłam rozmawiać zupełnie przez przypadek o żółwiach z kobietą ode mnie z pracy i sie okazało, że ma stepka - żółw żyje na podłodze, je jabłko, cykorię, sałatę, ogórka, lamp w życiu nie widział, w lecie jak ładnie puszczany na balkon, oczywiście nie zimowany....i jest u niej 34 lata...