Żółwie greckie są z natury trochę takim łasuchami, dlatego - tak jak sama zauważyłaś - najchętniej jadłyby cały czas. W naturze też spędzają one większość czasu na żerowaniu - wykorzystują bujną wegetację roślin, zbierając tym samym siły na sen zimowy.
W warunkach domowych karmienie powinno być jednak troszkę bardziej ograniczone, kontrolowane, szczególnie jeśli żółw "siedzi" w "małym" terrarium, bez większej możliwości wybiegania się. Wtedy też powinien dostawać nie więcej niż dwie porcje na dzień, tak aby nie potrzebnie nie pobudzać organizmu do za szybkiego wzrostu - to nie jest u żółwi dobre!
Także proponuję, żebyś Heniowi porcje nieco ograniczyła, bo to co ostatnio na raz zjadł (roszpunka, mlecz, koniczyna.....) jest trochę dla roczniaka za dużo. Jeśli Henio dalej będzie domagał się jedzenia, to podawaj mu dla odmiany susz. Ten jest również bardzo pożywny, ale o wiele mniej tuczący.
Sytuacja zmienia się oczywiście, jeśli żółw przebywa na (dobrze porośniętym) wybiegu. Wtedy też nie masz za bardzo kontroli nad dawkami i nad częstotliwością karmienia. Nie jest to jednak żaden powód do zmartwień, ponieważ żółwie żyjące w takich warunkach nie są tak łapczywe na jedzenie, jak te terraryjne, którym porcje wydziela się o określonych godzinach. Te, wybiegowe - z racji nieograniczonego dostępu do pokarmu - same sobie wszystko regulują. Jedzą z reguły dosyć często, za to mniejsze porcje i nie "rzucają" się tak na pokarm, bo mają go wokół siebie i tak pod dostatkiem.