Siema Filip , mysle ze poznalam juz twoj punkt widzenia, i w duzej czesci masz racje , jednak moje zdanie jest takie ze kazdy z nas moze nazywac i roapieszczac swoje maluchy jak tylko chce.Pod warunkiem ze ich nie krzywdzi.Wiem ze jestes typem hodowcy ktory podchpodzi do zeczy ze strony naukowej ,ja jednak lubie miec i traktowac moje zwiezeta jako moje pupile bo z drugiej strony to nie widze powodu dlaczego chciala bym je miec.Jesli chciala bym je utrzymywac tylo jak w naturalnym srodowisku to rownie dobze mogla bym je tam zostawic, a co za tym idzie skazac na smierc bo sa to zolwie jak ja to mowie nie do wzrotu naturze.Mosisz byc casami bardziej wyrozumialy ,nie nazucac z gory ludziom ze robia wszystko zle, bo tak naprawde nikt nie jest idealny, ja np. przez moja glupote stracilam malego zolwika obrzezonego zostawiajac go doslownie na 5 minut w ogrodzie , oczywiscie w kojcu ale bez pokrywy, jestem przekonana ze wrony ktore dokarmiam na ogrodzie go porwaly i zjadly. Hoduje zolwie z czystej milosci i fascynacji do nich ,ciagle sie czegos ucze glownie na wlasnych bledach, jestem duzym przeciwnikiem wypisywania ludziom nie sprawdzonych przez siebie porad ksiazkowych.Pisales kiedys ze nie rozumiesz jak ludzie moga nazywac zolwie imionami ludzi , ja osobiscie nie widze w tym problemu jesli ty nie chcesz to twoja sprawa , ja lubie moje wybrane imiona , nie wiem jak inaczej moglyby sie nazywac, moj chlopak smieje sie ze moze powinnam je poprostu ponumerowac.Uwazam ze masz ogromna wiedze ale czasami przedstawiasz ja w dosc agresywny sposob, czasem poprostu odpusc nie mam tu na mysli dzisiejszego kometarza, mam nadzieje ze w przyszlosci bedziemy potrafili lepiej ze soba rozmawiac bo zaczelismy od zlej strony.A i powracajac do tematu , tez tak jak mowiles , jesli zolwik jest chory tonie widze zadnego problemu z tym moim karmieniem, na zewnatrz czy w wewnatrz tera.