Kocham was wszystkich, ziemianie ! Dziś wróciłem ze szkoły (do której mam półgodziny kolejką...), i co ja paczę ? Jedno oko całkowicie błyszcząco czarne, tak jak przed chorobą. I widzi bardzo dobrze !
Tylko jedno pytanie - nie wiem, czy wet się pomylił z jednym - bo spryskał mu jedno oko czymś, a drugie zostawił, nie wiem czemu. I tylko jedno oko jest widome - a drugie nadal tragicznie zasyfione. Czy trzeba do weta pójść i spryskać to oko, czy po prostu nierównomiernie się leczą ?
Wcześniejsze pytania - co do lampy, to ona daje dość dużo ciepła, jak na lampę, więc to chyba do niej wszystko. Tera jest zamkniete, ale zolw dostaje wybieg codzienie albo 2 razy dziennie na przynajmniej poltorej godZiny (oczywiscie gdy jest cieplo).
Co do ziemi - a ziemia z gliną nie jest ryzykowna dla oczu, jeśli się w niej zagrzebie ? Czy typowa ziemia ogrodowa (ta czarna) jest bezpieczna ?
Co do nieuprzejmości, to mi chodziło o rzeczy w stylu "witaminy sa zle w duzych ilosciach" podczas gdy zolw ma niedobor, albo ktos wczesniej powiedzial, ze "sprawa wyglada coraz gorzej" - przepraszam bardzo, ale nie wy jestescie tutaj od plakania, lecz ja - ja przez dea dni plakalem, ze zolw mi zginal, a "wyglada coraz gorzej" bylo ostatnim gwozdziem do trumny.