Toska, postaram sie wrzucic fotki wieczorem albo rano.
Generalnie ma to:
http://petbliss.ie/acatalog/Vivexotic_LX24_Vivarium_TOBACCO_WALNUT.htmlale ze tam nie za duzo miejsca ma to jeszcze wielka drewniana szuflade (chyba taka jak do lozek sie montuje) przerobiona na dodatkowy wybieg.
Ankan, az sie za glowe zlapalam jak zapyatalas o Mezopotamie!
PRzepraszam, nie wiem o czym myslalam. Macedonie mialam na mysli.
Patrycja to zolw grecki. Kupiona byla w sklepie zoologicznym. Tak chyba mozna to nazwac. Ma certyfikat i microchipa.
Mieli wtedy 2 zolwie. Patrycje i jej brata. Ale brat byl w kiepskim stanie. Nie ruszal sie w ogole i nie otwieral oczu. Nasza turtunia byla w lepszej formie choc nie rewelacyjnej. Wzielismy ja bo mialam nadzieje ze jak sie przeprowdzi do lepszych warunkow, to odzyje. Odzyla szybciutko. Kilka miesiecy byla bardzo aktywna i wcinala pieknie wszystko co jej dalam. Poniewaz to zielona wyspa to wlasciwie nawet w zimie male listki mleczyku czy innych roslinego dalo sie znalezc.
Co do pyszczka, to nie ma i nie miala zadnego nalotu. Ale jest blady w srodku, nie rozowiutki.
Co do kalu, miala miec zrobione badanie ale nie zrobila kupki przez okres kiedy byla w tej klinice. Mam doniesc probke na kolejna wizyte we wtorek, ale poki co kupki ani widu ani slychu. Ale skoro nie je to skad ma robic?
Poza tym zadnych innych obawow nie miala. Zadnych wyciekow, opuchlizn, zmian skornych, skorupa twarda.
A ze nogi ma slabsze wiemy tylko ze zdjecia RTG bo chodzi normalnie. Na zywo tego nie widac.
W Dublinie jest jeden sklep z gadami z prawdziwego zdarzenia. Powinnismy tam kupic zolwia kierujac sie zdrowym rozsadkiem. Ale jak zobaczylam Patrycje, juz nie chcialam innego.
Tutaj te zwierzaki sa bardzo drogie. A opieka medyczna zwala z nog.
W tej chwili mimo ze serce mi sie kraje oddalabym ja komus kto ma lepsza wiedze i lepsze warunki do hodwania takich zwierzatek a najlepiej jakby miaj juz inne. Ale nie znam nikogo takiego a znajomym ktorzy zachwycaja sie nad turtusia i napalaja zeby takiego miec, odradzam szczerze.
Jesli nie jest w stanie zaplacic za leczenie 150-400e to nie powinien sie za to w ogole zabierac. A wiadomo ze nawet dobrze hodowane czasem potrzebuja konsultacji lekarskiej.