Witam serdecznie!
Jestem wlascicielka zlowia stepowego, zwierzatko ma 12 lat. Mam okresowe problemy z moim zolwikiem od 2 lat,zaczynaja sie z nadejsciem wiosny.
Poczatkowo mial apetyt, kiedy wzial kilka wiekszych gryzow, zaczynal sie dlawic i wypluwac pokarm (nie byly to wymioty!), wygladalo to tak,jakby mial "cos" (podejrzewam narosl) na gardle i to powodowalo problemy w przelykaniu. W kolejnych etapach jadl bardzo malo lub w ogole odmawial posilkow (nawet swoich ulubionych), byl widocznie oslabiony i apatyczny, chociaz reagowal dosc gwaltownie i natychmiastowo na dotyk, jednak nie walczyl tak zaciekle jak to mial w zwyczaju przy podnoszeniu;dodam ze z natury jest bardzo zywotny i dynamiczny. Wizyta 2 lata temu odbyla sie w miare bezbolesnie, choc byl bardzo uparty i nie dal sobie otworzyc pyszczka,tak ze nie mozna bylo obejrzec gardla. Otrzymal zestawy witamin w zastrzykach, kilka serii i wrocil do siebie. Rok temu analogiczna sytuacja, przy czym nowa pani weterynarz (ta sama placowka) wyjatkowo zle na niego wplywala, zolwik byl bardzo zestresowany, zupelnie nie chcial wyjsc ze skorupy. Podczas drugiej wizyty,gdzie kontynuowalismy serie zastrzykow bylo jeszcze gorzej,wyproznianie, a po wszystkim nawet wymioty (byc moze reakcja alergiczna na lek). Postanowilam oszczedzic zwierzeciu stresu i na ostatnia serie w ogole go nie zabralam. Wrocil do siebie, jednak dlugo po wizycie mial traume, do dzisiaj jest o wiele bardziej bojazliwy i zachowawczy.
W tym roku problem powraca i zastanawiam sie co zrobic, byc moze zabrac go do ogrodu zoologicznego, specjalisci zaoszczedza mu stresu i lepiej sie nim zajma.
Co moze dolegac mojemu zolwiowi? Dlaczego obserwuje nawroty choroby w tych samych okresach? Bardzo prosze o opinie w tej sprawie.Pozdrawiam.