No to współczuje - sporo roboty.
W każdym razie ja już nie badam kału. Rozmawiałam kiedyś z wetem na temat środków do odrobaczania i powiedział, że jeśli daje się takie ogólne, które działają na większość robali, to nie ma potrzeba badać co jest w żółwiu, bo ogólny środek i tak to wybije. Dla spokoju sumienia można raz na 2-3 lata zbadać czy wszystko jest SI, a tak odrobaczać profilaktycznie, bo i tak praktycznie zawsze coś się znajdzie.
Azazella, ty lepiej szybko zaraz powiedz czy żólwie z wybiegu zabierasz dziś do domu na noc, bo zima idzie
nie - ja z tych okrutnych jestem
A poważnie - nie jest aż tak zimno. Nie po to je tyle hartowałam, żeby teraz przy byle spadku je zaraz do domu zabierać
Ogólnie jak już je wystawię, to tak zostają do jesieni
Samice są teraz na balkonie, samce od wczoraj na wybiegu w ogrodzie. Za tydzień (lub ewentualnie dwa jeśli pogoda wyjątkowo nie będzie sprzyjać), zawiozę też samice. Ewentualnie jak się zdarza jakaś katastrofa stulecia, to mogę przemyśleć, żeby je z powrotem zabrać, a tak to nie. To duże silne żółwie - stepówki są bardzo odporne i uważam że nie ma potrzeby tak na nie chuchać
Najgorzej jak długo pada - to trudna dla nich pogoda. Wtedy przykrywam część wybiegu folią i z głowy