Aktualności: Witamy na forum o żółwiach lądowych! forum.zolw.info

  • 27.04.2024, 17:06:13 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

Autor Wątek: Pierwszy zaadoptowany chory żółw  (Przeczytany 12652 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline malwa

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • *
  • Wiadomości: 2491
  • Reputacja: 69
Pierwszy zaadoptowany chory żółw
« dnia: 19.06.2009, 10:03:47 am »
Nie wiem jeszcze na 100% ze dziewczyna mi go przywiezie we wtorek , ale fotki juz przeslala, tu jak juz kiedys wam pisalam nazywamy je grekami a w polsce mauretanskimi , ja ogulnie nie potrafie sie przyzwyczaic do nazwy zolw mauretanski dlatego tak czasto pisze ze to grek. No ale wracajac do tematu, wstepnie dziewczyna chce mi powierzyc swojego zolwia a wlasciwie zolwinke , i powiem szczerze ze sie stresuje bo zolwik nie jest calkiem zdrowy , bowiem ma miekka skorupe ale ponoc je jak by nie bylo jutra wiec mysle ze dobra uvb, wapno , spacerki po ogrodzie i moze wizyta u weta moga jej wyjsc na dobre, w sumie nie moge jeszcze nic powiedziec bo po zdieciach ciezko powiedziec jak daleko ta choroba jest zaawansowana wiec wszystko miejmy nadzieje wyjasnij sie we wtorek ... nawet nie wiecie jak sie denerwuje, duzo dla mnie znaczy to ze ktos mi powierza swojego zwierzaka...

Offline malwa

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • *
  • Wiadomości: 2491
  • Reputacja: 69
Odp: Pierwszy zaadoptowany chory żółw
« Odpowiedź #1 dnia: 19.06.2009, 10:09:15 am »
A sorki za jakosc zdiec ale nie moglam sie polapac jak i co wiec uzylam prostrzej metody  :P :P :P

Offline Beata

  • Administrator
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • ***
  • Wiadomości: 2735
  • Reputacja: 82
  • Administrator ogólny
    • Serwis o żółwiach lądowych
Odp: Pierwszy zaadoptowany chory żółw
« Odpowiedź #2 dnia: 19.06.2009, 10:30:40 am »
Nie wygląda źle na tych fotkach. Może choroba rzeczywiście nie jest zaawansowana i przy intensywnej pielegnacji i suplementacji uda się ją zahamować. Jest za to niesamowicie ubarwiony, piekny :)
Fajnie że go przygraniesz  :)
Jak zamieścić ogłoszenie adopcyjne (czyli oddam/przygarnę żółwia)
-> KLIKNIJ TU

Offline malwa

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • *
  • Wiadomości: 2491
  • Reputacja: 69
Odp: Pierwszy zaadoptowany chory żółw
« Odpowiedź #3 dnia: 19.06.2009, 12:54:21 pm »
No mam nadzieje ze nie jest z nim tak zle, wsumie dziewczyna kiedys pisala o pomoc i duzo ludzi radzilo jej wlasnie diete, slonce, itp. ja w sumie upieralam sie przy wizycie u weta , ale raczej do tego nie doszlo, choc z tego co wiem dziewczyna choduje fredki wiec jakiegos tam weta ma , wsumie wszystkiego sie wypytam jesli przyjedzie. Proponowalam jej ze ja moge go odebrac ale ten zolw nalezy do jej siostry i chcialyby obie przyjechac i upewnic sie ze ja nie robie na nich interesu itp. wsumie mi to nie przeszkadza z tym ze ja juz bym chciala tego zolwia miec za nim sie dziewczyny rozmysla... kurcze ciezka sprawa bo juz skacze do sufitu na mysl ze moge pomuc temu maluchowi. Co do kolorow zeczywiscie piekny jest, nawet na poczatku sprawdzalam pare razy czy to napewno mauretanski bo jeszcze takiego nie widzialam , (poszukamy razem cos wiecej jak bede mogla zapodac wam lepsze fotki ;)).Teraz tylko trzymac kciuki zeby akcja "podaruj zolwiowy lepszy dom" sie powiodla :P...Ha najlepsze to ze ja tak wariuje na punkcie tych zolwi ze ostatnio muj detysta prubujac wyrwac mi zeba przez 45minut lamiac go po kawalku stwierdzil ze musze jechac na hirurgie szczekowa jesli wystapi infekcja w ciagu 2 tygodnij, a ja do niego czy moja karta medyczna to pokryje bo zolwia musze zabrac do weta... ;D, nie mowiac ze od srody jestem na opakowaniu ibupromu maxu dziennie a obiad jem przez slomke, malo tego malujemy teraz dom, wiec co piec minut robie przerwe zeby leciec i posprzatac choc troszke zolwia no bo w poniedzialek wszystkiego nie dam rady zrobic, przez to wszystko czuje nawet ze mnie grypa bierze . Ale co tam mam nadzieje ze to wszystko sie oplaci i zolwik bedzie mial nowy lepszy dom ... ;) bo prawda taka ze ja chociaz pozalic sie moge a taki biedny zolw co ma zrobic  :(.

Offline Basia

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1991
  • Reputacja: 37
Odp: Pierwszy zaadoptowany chory żółw
« Odpowiedź #4 dnia: 19.06.2009, 16:54:11 pm »
Malwa , jak ty to wszystko ładnie piszesz, że aż wzruszasz ludzi. Ja też się teraz leczę u dentysty i mam z tym duży kłopot, także finansowy, bo ubezpieczenie tu nie wchodzi w grę. Wczoraj po południu ułamał mi się cały ząb, to jest koszmar. Poszłam dziś do dentysty, wyniki są mierne, tylko kasy dużo ubyło, i znowu muszę chodzić. Nie daj się grypie tylko, bo szkoda czasu :). I pisz co dalej z tym pięknisiem. I powiedz czy sama malujesz dom, czy ktoś inny, bo w moim już brudno i sama o tym myślę, a jeszcze tego nie robiłam.

Offline ankan

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw pustynny (Geochelone sulcata)
  • ***
  • Wiadomości: 9194
  • Reputacja: 170
  • Posiad. gat: Żółw lamparci (Geochelone pardalis)x3
Odp: Pierwszy zaadoptowany chory żółw
« Odpowiedź #5 dnia: 19.06.2009, 20:43:22 pm »
Żółwik wygląda nieźle...:) Lekkie piramidki - ale tak to oczka w porządku. Pewno do końca się okaże jak jest gdy już u Ciebie będzie.
Długo się zastanawiały, nim się zdecydowały go oddać?
CHCESZ ODDAĆ LUB ADOPTOWAĆ ŻÓŁWIA KLIKNIJ TUTAJ

Offline malwa

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • *
  • Wiadomości: 2491
  • Reputacja: 69
Odp: Pierwszy zaadoptowany chory żółw
« Odpowiedź #6 dnia: 20.06.2009, 08:15:53 am »
Wiez dziewczyna napisala pierwszy raz moze ok. lutego ze zauwazyl ze zolw ma miekka skorupe , wiec jak juz pisalam starala sie zmienic diete i wystawiac go na sonce kiedy tylko mogla, ponoc doprowadzila go teraz do troszke lepszego stanu i chce go oddac za nim choroba sie poglebi, poprostu nie maja tam dla niego czasu a ze jest z nimi ponoc 10 lat w co ciezko uwierzyc bo zolw mierzy tylko 15cm po za tym to samiczka, wiec szukaly dla niego domu . Zawiesilam kiedys posta ze ja moge przyjac niechciane zolwiki wiec dziewczyna do mnie napisala, dla mnie to super sprawa bo kochaja zwierzaka , nie maja dla niego czasu , wiedza ze juz wystarczajaco to udowodnily bo zolw jest chory wiec go oddaja, nie sprzedaja , nie robia na nim kasy tylko szukaja dobrego domu, dodam ze pare osob sie po niego zglosilo a dziewczyna i tak napisala do mnie wiec tym bardziej sie ciesze bo to duzo dla mnie znaczy, wsumie tak jak mowie niepotrzebnie sie juz ciesze bo zolwia jeszcze nie mam, i nie wiem do konca czy dziwczyny czasami sobie w kulki ze mna nie leca po to zeby tylko wyciagnac informacje, bo szczerze z poczatku tak troszke to wygladalo ale moze poprostu mnie sprawdzaly na ile sie znam :-\ nie wiem...wczoraj skaczylismy malowanie wiec teraz tylko sprzatanie domu , terrariow, i przygotowanie kacika dla nowej zolwinki, kurcze znowu czekaja mnie zakupy i wiecej lamp do podlaczenia w domu, Garnek mi chyba glowe ukreci, ale na trzy, cztery miesiace musimy jakos wytrzymac , po tem zobacze czy mogla bym ja zapoznac z moimi dwoma maluchami ;). Hmmm... jak narazie jestem pod jedna wielka presja bo zalezy mi na tym zeby zolwik do nas trafil, dzisiaj jade kupic jakas lampe uvb , i grzewcza, problem w tym ze zolwik chyba nigdy nie byl trzymany w terarium wiec napewno bedzie to dla niego duzy stres no ale nic nie moge na to poradzic jesli ma byc zdrowy to nie ma innego wyjscia , mam nadzieje ze pogoda dopisze to z miejsca poleci na ogrod ;). Kurcze ale sie rozpisalam to chyba te emocje :-\

Offline ankan

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw pustynny (Geochelone sulcata)
  • ***
  • Wiadomości: 9194
  • Reputacja: 170
  • Posiad. gat: Żółw lamparci (Geochelone pardalis)x3
Odp: Pierwszy zaadoptowany chory żółw
« Odpowiedź #7 dnia: 20.06.2009, 11:21:31 am »
To i tak rozsądnie z ich strony, że widząc, że czasu nie mają zdecydowały się oddać żółwika w dobre ręcę.
Myślę, że tak Cię wypytywały, żeby sprawdzić, czy się znasz i tym samym czy żołwik będzie miał u Ciebie dobrze. Pewno z tego samego powodu chcą go przywieźć osobiście.
Na pewno z początku będzie niezbyt z terra zadowolony - ale powinien się ożywić na zewnątrz..:)
Ale musisz mieć miejsca w domu, żeby tyle terr ustawić - ja mam teraz 2 - w tym jedno małe ledwo wciśnięte.
CHCESZ ODDAĆ LUB ADOPTOWAĆ ŻÓŁWIA KLIKNIJ TUTAJ

Offline Basia

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1991
  • Reputacja: 37
Odp: Pierwszy zaadoptowany chory żółw
« Odpowiedź #8 dnia: 20.06.2009, 17:07:12 pm »
Malwa, nie martw sie tym terrarium dla nowego, bo to będzie dla niego nowość i bedzie zwiedzał i oglądał przez jakiś czas, a potem zobaczy, że mozna wyjść, i wtedy dopiero zacznie się kłopot. Ale Ty to bedziesz umiała przeżyć, boś doświadczona w tych sprawach.
Gdybyś miała dach, taką wiatę na wypadek deszczu, to twe żółwie stepowe i greckie mogłyby na ziemi być, pomieszanej ze żwirem. I wtedy lamp byś nie używała. Taniej by było.

Offline malwa

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • *
  • Wiadomości: 2491
  • Reputacja: 69
Odp: Pierwszy zaadoptowany chory żółw
« Odpowiedź #9 dnia: 20.06.2009, 17:21:37 pm »
No juz po zakupach , starter , lampa grzewcza60, uvb 10, kwiatek,ziemia, kostka kokosowa i doniczka zakupione, i teraz mam problem widzialam super lampe ktura grzeje i zarazem ma uvb "powersun" 100 i 160W ale kurcze kasztuje 69.99euro ogulnie przegladalam w internecie i wszedzie ceny sa podobne ok 70euro , a ponoc lampa jest super i ma to potrzebne promieniowanie , jest na nia nawet 6 miesiecy gwarancji a jak by zamowic z angli to nawet daja gwarancje na rok. Mosze jeszcze troche poszukac moze znajde gdzies taniej z tym ze wyczytalam ze latwo nia mozna poparzyc zwierzaka wiec trzeba uwazac jak sie ja zawiesza.
Anka co do pokoi to nie nazekamy klopot w tym ze nie ma komu ich sprzatac, ale ogulnie to staram sie ustawaiac tera petrowo bo latwiej je wtedy wszystkie ogrzac.

Offline Basia

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1991
  • Reputacja: 37
Odp: Pierwszy zaadoptowany chory żółw
« Odpowiedź #10 dnia: 20.06.2009, 22:59:01 pm »
Malwa, o takiej lampie powersun to mówił chyba gdzieś Witia.

Offline witia

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1552
  • Reputacja: 69
  • Posiadany gatunek: 2 x Testudo hermanni hermanni
    • Strona poświęcona hodowli żółwi greckich
Odp: Pierwszy zaadoptowany chory żółw
« Odpowiedź #11 dnia: 21.06.2009, 14:57:23 pm »
Pozdrowienia, Wojtek
www.testudo-hermanni.prv.pl

Offline malwa

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • *
  • Wiadomości: 2491
  • Reputacja: 69
Odp: Pierwszy zaadoptowany chory żółw
« Odpowiedź #12 dnia: 21.06.2009, 16:51:25 pm »
Hmmm... widze ze wszedzie takie nienormalne ceny na te lampy zazucili,szczerze poczekam az zolwik do mnie zajedzie i jesli trzeba bedzie zakupic to kupie , ale jesli skorupa nie bedzie az w takim zlym stanie to postaram sie wywalac go na slonko ile tylko da rade, zreszta i tak to robie z innymi.
Co do tera to juz gotowe czeka w osobnym pokoju, jak sobie je dekorowalam to dostalam natchnienie i wszystkie tera polecialy do zmienienia ;)
Wydaje mi sie ze jest duzo ladniej z kwiatkami, a wsumie po co maja stac w pokoju na oknie jak moga sobie stac w terariach wkoncu wszystkie sa jadalne, problem w tym ze jesli bym wlozyla lub zasadzila je w srodku ter to dlugo by tam nie postaly wiec potpatrzylam na internecie taki pomysl z pulkami  :).

Offline ankan

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw pustynny (Geochelone sulcata)
  • ***
  • Wiadomości: 9194
  • Reputacja: 170
  • Posiad. gat: Żółw lamparci (Geochelone pardalis)x3
Odp: Pierwszy zaadoptowany chory żółw
« Odpowiedź #13 dnia: 21.06.2009, 23:03:54 pm »
Super teraz terraria wyglądają...:) Roślinki dają naprawde fajny efekt...:)
CHCESZ ODDAĆ LUB ADOPTOWAĆ ŻÓŁWIA KLIKNIJ TUTAJ

Offline Basia

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1991
  • Reputacja: 37
Odp: Pierwszy zaadoptowany chory żółw
« Odpowiedź #14 dnia: 22.06.2009, 10:13:04 am »
Bardzo ładnie to zrobiłaś i widać, że to lubisz, a to znaczy że jest u ciebie tak ciepło i z uczuciem w tych terrach.