Dzisiejszy ranej,wstaję idę do terrarium zapalić światło a tu niespodzianka Strzałcia wyszła z kryjówki i czeka na mnie żeby włączyć jej ciepło.Chwila zastanowienia,głowa na wszystkie strony chodzi i ruszyła :)Biega,staje na 2 tylnych łapkach,wspina się i szuka jakby tu dać nogę,wskrabuje się na każdy kamień po kolei,czeka z niecierpliwością na nową i ciepłą wodę w basenie.Kiedy już ją ma kąpiel,świetlik do oczu i znów psocę jak szalona,biega dale przez kamienie,basen znów zaliczony i zauważyła,że nowa kryjówka nadaje się do wspinania-2/3 minuty i zdobyta zostaje.Kilka listków od młodej z ogródka rzodkiewki przyniesionych też spróbowała.Biegała tak od 7.30 do 11 prawie teraz trochę ochłonęła i powoli już szykuje się chyba na odpoczynek.
Oczka rano otworzyły się nawet,prawe coraz ładniejsze tylko z tym lewym nie jest dobrze.Ale po tylu tygodniach choroby ważne,że i tak zaczęła dochodzić do zdrówka.A jutro zobaczymy co powie lekarz,czy może jakaś maść czy co zaleci.
Będę pisać codzień wam Kochani jak Strzałcia się ma bo sama nie lubię wątków, gdzie ktoś pisze o problemie a potem cisza i nie wiadomo co z takim żółwikiem się dalej dzieje.Niestety mam spore problemy z internetem więc zdjęć nie dodaje ale przynajmniej napiszę co u Strzałci.Mam na dzieję,że na swoje 3 urodziny w lipcu będzie zdrowa i psotna za całe stadko żółwie.