Strzałcia juz po wizycie.Dostała po tygodniu ponownie witaminy i kolejna wizyta za tydzień.Pasożyty jakie miała to były nicienie i lekarz mówił,że one przez żywienie się jej kosztem,stwarzanie problemów z wchłanianiem pokarmu i do tego okres zimy kiedy jedzenie nie ma tylu wartości mogły z dużym prawdopodobieństwem tak ją wycieńczyć,że skończyło się awitaminozą.A że jest maluszkiem to tym bardziej w jej organiźmie szybko doszło do braku składników pokarmowych i choroba gotowa.
Strzałka średnio przejęła się wizytą,całą drogę spała i tylko lekko otworzyła oczki podczas kontroli lekarskiej.Teraz już w terrarium sobie wskoczyła i od razu w pobliże lampy grzać się poszła i tam zasnęła. A podróże nie robią na niej najmniejszego wrażenia,zero stresu,leży i śpi wyciągnięta zawsze na ciepłych od termoforu drewienkach bukowych.
Dziś nie dostała już antybiotyku a wiem od dr Wilk,że w zależności od zaawansowania choroby daje się go 3,5 lub 10 razy-ona dostała 5 dawek.I czekamy na dalszą poprawe przy czym mam nadzieję,że już teraz to tylko pójdzie ku lepszemu i nic złego się nie przytrafi maluszkowi.Dalej nawilżeamy oczka lacrimalem i przemywamy świetlikiem i oby wyzdrowiałą zupełnie.