Ucieszyłam się, bo Tupac spędził noc od razu w nowej kryjówce.
Czyli zaakceptował ją od razu bez zastrzeżeń. Tak myślałam, że powinna mu się podobać, bo jest głęboka, nie taka płytka jak doniczka.
Emilka nie wchodzi do fontanny, mimo iż najczęściej jest wyłączona, więc dostała dodatkową podstawkę na basenik.
Samczyki greckie grzeczne jak aniołki, oby im się nie odmieniło.
An-na, a łam sobie, będzie mi bardzo miło, że ktoś się powzoruje na tej, bądź co bądź, cmentarnej misce.
Karmienie, owszem, wymaga trochę zrywania, ale na szczęście pola, łąki i ugory mam dosłownie o pięć minut od domu, a z psem i tak muszę wyjść na spacer, więc żaden kłopot. Tylko torbę trzeba wziąć ze sobą.
Stały zestaw spacerowy: smycz, klucze i torba na rośliny. Teraz jeszcze będzie aparat, żeby powiększać wątek Tosi.
Może parę żółwich zdjęć na dzień dobry?