Pierwsza reakcja była jak zwykle,nagła i...niezbyt przemyślana.Po prostu zobaczyłam porwany liść i już miałam w myślach nieżywego żółwia.Maja chyba nie zjadła tej konwalii.Wyszła z terrarium na biurko,na biurku stał kubek z konwaliami.Myślę,że odepchnęła go,a on spadł na dół(to by wyjaśniało,dlaczego woda z kubka była tylko na podłodze,a nie na biurku).Maja zdążyła tylko szarpnąć łapką i tyle.Poza tym zanim ona coś zje,to musi się duuuużo razy namyślić(np.jak podstawiam jej roślinkę do zjedzenia,to mam wrażenie,że ją wącha i dopiero potem ewentualnie zjada).
No,nic,jutro pojadę z nią do weta,po jutro lub pojutrze okaże się,czy mój żółw będzie żył,czy nie.
Oby tak.