Aktualności: Witamy na forum o żółwiach lądowych! forum.zolw.info

  • 01.11.2024, 00:33:23 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

Autor Wątek: Żółwie azjatyckie i sprawa Tesco - podsumowanie  (Przeczytany 7830 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Beata

  • Administrator
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • ***
  • Wiadomości: 2735
  • Reputacja: 82
  • Administrator ogólny
    • Serwis o żółwiach lądowych
Żółwie azjatyckie i sprawa Tesco - podsumowanie
« dnia: 17.05.2010, 14:22:50 pm »
Postanowiłam założyć ten temat aby na bieżąco informować o kolejnych moich krokach w sprawie tzw. kryzysu azjatyckiego. Osoby, które nie wiedzą o co chodzi odsyłam to wątku:
http://forum.zolw.info/obcojezyczne-strony-i-publikacje/szokujace-nagranie-tesco-i-carrefour-morduja-zolwie!/
oraz moich artykułów: http://www.zolw.info/tagi/zolwie/ochrona/kampanie

W sprawę zaangażowałam się mniej więcej rok temu, po informacji od Malwiny (filmik). Już wcześniej słyszałam o tym, że Tesco sprzedaje żywe żółwie ale nie zdawałam sobie sprawy jakie to barbarzyństwo. Sytuację pogarsza fakt specyficznej budowy ciała i fizjologii żółwi oraz kwestie odłowu, ale o tym też jest w ww. artykułach.

Jako cel obrałam sobie informowanie - to jedyna rzecz jaką moim zdaniem można zrobić, przynajmniej na razie. W inicjatywy odgórne raczej nie wierzę, nie mam podstaw aby wierzyć, ale być może i na to przyjdzie czas. Na razie nie udało się zrobić zbyt wiele. Sytuacja przypomina niestety próbę zawracania rzeki patykiem. Czasu też nie mam wiele, ale nie wyobrażam sobie aby nie robić nic. Uważam że każdy potencjalny klient Tesco czy Carrefoura ma prawo wiedzieć jaki biznes wspomaga i dzięki temu może dokonać świadomego wyboru.

Co udało się zrobić do tej pory:

- nawiązałam kontakt z TT, które odpisało że mogę wykorzystać ich materiały do publikacji na mojej stronie. Dzięki temu powstał cykl artykułów zgrupowanych pod adresem: http://www.zolw.info/tagi/zolwie/ochrona/kampanie
w planach jest jeszcze jedno tłumaczenie i jakiś końcowy tekst zawierający wskazówki i materiały do pobrania (o tym dalej)

- w marcu br. zwróciłam się do polskich organizacji przyrodniczych tj. WWF, Viva (polski oddział), Klub Gaja, Pracownia na rzecz wszystkich istot - z ww. odpowiedziała jedynie Pracownia, oferując miejsce na łamach swojego magazynu "Dzikie życie".
Reszta - brak odzewu do dziś. Być może za jakiś czas ponowię kontakt - na razie duże rozczarowanie z mojej strony tymi organizacjami, szczególnie jeśli chodzi o WWF. Obecnie zajmuję się przygotowaniem tego artykułu, poszukuję dobrej jakości zdjęć (o czym dalej).

- zwróciłam się do zaprzyjaźnionego serwisu o zwierzętach "Zwierzak w domu", efektem czego jest opublikowanie krótkiego artykułu będącego kompilacją najważniejszych informacji:
http://zwierzak-w-domu.info/index.php?option=com_content&task=view&id=143&Itemid=213

- próbowałam wstawić kilka informacji o tej stronie działalności Tesco do Wikipedii - porażka na całej linii. Każdy może wejść w dyskusję i zobaczyć jak to wyglądało. W skrócie: Moja edycja polegała na dodaniu kilku zdań i podlinkowaniu źródeł i dalszych informacji.
Kilka dni później odrzucił ją administrator o nicku Maikking z notatką "przywrócenie poprzedniej wersji, kontrowersje nie moga zajmować połowy hasła, prosze je skrócić do max 2 zdań, albo rozbudować resztę". Odszukałam maila do niego i wysłałam mu następującą informację:

Cytuj
Jestem osobą, która niedawno dodała do hasła związanego z firmą Tesco dział "Kontrowersje" opisujący nadużycia jakich firma ta dopuszcza się w Chinach. Niezmiernie mi przykro że informacje te nie znalazły u Pana uznania i nie zostały opublikowane.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Tesco

Nie mogę kontynuować mojej pracy, gdyż kryteria jakim winny odpowiadać wpisy w Wikipedii są jasne i zrozumiałe a ww wpis był z nimi zgodny, toteż nie wiem w jaki sposób odnieść sie do Pana uwag. Niemniej jednak chciałabym w tym miejscu zwrócić Pana uwagę na kilka rzeczy.

Sprawa ktrórą jedynie wzmiankowo poruszyłam jest złożona i wieloaspektowa i dlatego nie wydaje mi się że możliwe jest jej sensowne opisanie w 2 zdaniach, jak Pan sugerował. Szczególnie iż wyodrębiłam nowy dział "Kontrowersje", wówczas byłby on praktycznie pusty, a wzmianka ta nie pasuje do żadnego z istniejących działów.

Uznałam że dla kompletności hasła i samych czytelników lepiej będzie nie ograniczać się do podania praktycznie samych linków (opatrzonych co najwyżej 1-2 zdaniowym komentarzem) bo uznane to zostanie (całkiem zresztą słusznie) za spam. O ile pamietam wymogiem jest podawanie informacji jak najbardziej temat wyczerpujących, a linkowanie do rzeczy dodatkowych, głębiej wyjaśniających
dany problem. Podanie więc praktycznie samego linka w sytuacji gdy jest możliwe streszczenie problemu jest zupełnie sprzeczne z ideą wikipedii, szczegolnie że informacji w linkowanych artykułach jest dużo i są rozproszone a czytelnik może potrzebować takiego streszczenia najważniejszych faktów, a dopiero resztę doczytać jak temat go zainteresuje. Myślałam że takie rozumowanie nie jest błędne.

Rozumiem że miał Pan być może na myśli proporcje mojego tekstu do całości artykułu. W moim subiektywnym odczuciu nie zostały one zachwiane, artykuł nie jest zalążkiem, troche tej treści w nim jest. Tak się składa że w temacie Tesco poza ww kontrowersjami nie mam akurat nic do dodania. Czy oznacza to że nie mogę rozbudować artykułu o rzeczy które znam i uważam za wazne? 

Dodam jeszcze zupełnie ubocznie że na przygotowanie tego wpisu poświęciłam dużo czasu, zadbałam o poprawne linkowanie i formatowanie tekstu. To było trochę pracy. Oczywiście, zależało mi na tym aby taka informacja pojawiła się w Wikipediii, bo uważam że jest to sprawa o której ludzie a zwłaszcza klienci czy udziałowcy Tesco powinni wiedzieć. Co z tą wiedzą zrobią to już ich
osobista sprawa. Na Zachodzie, szczególnie w Anglii, skąd wywodzi się Tesco jest to temat głośny, opisywany w mielu miejscach. Jest wiele źródeł i raportów na ten temat, nie są to rzeczy wymyślone, a co więcej Tesco temu nie zaprzeczyło. Starałam się podać linki do źródeł najbardziej pierwotnych z których informacja ta się wywodzi (czyli organizacja Trortoise Trust) oraz polskojezycznych bo takie są dla większości bardziej zrozumiałe (są to moje tłumaczenia materiałów ww. na co uzyskałam zgodę TT).

Muszę więc szczerze powiedzieć że cała sytuacja jest dla mnie wysoce zniechęcająca, szczególnie że nie rozumiem przesłanek odrzucenia tego wpisu i nie wiem jak miałabym go streścić do 2 zdań nie narażając sie na zarzut spamu i bez szkody dla merytorycznego poziomu mojej wypowiedzi.

Pan jest administratorem i zrobi co uzna za słuszne. Ja jedynie chciałam tym mailem przedstawić swój punkt widzenia i mam nadzieję że zostanie on zrozumiany. Proszę dać znać czy mam moje uwagi wpisać na "Dyskusji". Napisałam maila bo tak jest mi wygodniej ale jeśli trzeba wrzucę to na strone.

Otrzymałam odpowiedź:

Cytuj
polecam zapoznanie się z zasadą http://pl.wikipedia.org/wiki/Wikipedia:NPOV - nie można prezentować swoich poglądów o charakterze ocennym, język dodanej informacji był skrajnie nieencyklopedyczny. maikking maciej król

Tragedia. Najpierw pisze w notce że mam skrócić mój wpis albo rozbudować resztę a teraz okazuje się że chodzi o moje "ocenne poglądy". Generalnie to mi ręce opadły, odpisałam coś o tej niekonsekwencji ale osobnik się tym najwyraźniej nie przejął. Na razie dałam sobie spokój bo ta osoba jest niepoważna i jakakolwiek dyskusja z nim nie ma najwyraźniej sensu. Może w przyszłości się jeszcze pomęczę i zbuduję wypowiedź bez elementów "ocennych" albo napiszę do innego admina. Swoją drogą co mu szkodziło zmodyfikować mój tekst? Chyba mam podstawy do tego aby widzieć tutaj niemało złej woli. Najgorsze w tym wszystkim jednak jest robienie mi wody z mózgu i podawanie zupełnie sprzecznych przyczyn.

- zwróciłam się z prośbą o materiały zdjęciowe do organizacji Care for the wild oraz do angielskiego oddziału Vivy, który jest zaangażowany w kampanię. Na stronie: http://www.viva.org.uk/campaigns/turtle/ordermaterials.html można wysłać zapytanie o ulotki i plakat (nie wiem czy wysyłają poza UK, nie prosiłam) - poprosiłam o wersje elektroniczną  i zdjęcia - na razie czekam dopiero na odpowiedź.
Jak zamieścić ogłoszenie adopcyjne (czyli oddam/przygarnę żółwia)
-> KLIKNIJ TU

Offline witia

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1552
  • Reputacja: 69
  • Posiadany gatunek: 2 x Testudo hermanni hermanni
    • Strona poświęcona hodowli żółwi greckich
Odp: Żółwie azjatyckie i sprawa Tesco - podsumowanie
« Odpowiedź #1 dnia: 17.05.2010, 19:20:26 pm »
Hej Beatka, fajnie, że opisałaś przebieg wydarzeń w związku z tą sprawą - dzięki temu łatwiej będzie nam śledzić jej rozwój i Twoje poczynania. Szkoda tylko, że konkretnej pomocy brak :(, skoro nawet takie organizacje jak WWF, czy Gaja się tym nie interesują - bo póki co wszystko na to wygląda :-[ Nie chcę się tu wypowiadać za wszystkich, ale zastanawiam się co my (forumowicze) moglibyśmy zrobić w tej sprawie, tak żebyś nie czuła się z tym wszystkim sama?! W końcu los żółwi nie jest nikomu z nas obojętny (przynajmniej mam taką nadzieję).

Ja tak pomyślałem sobie, że skontaktuje się w tej sprawie z organizacjami w Austrii. Myślę, że temat będzie dla nich bardzo interesujący, tym bardziej, że tu bardzo poważnie podchodzi się do ochrony zwierząt. Niektóre organizacje organizują nawet specjalny pokaz filmów na temat bestialskiego zabijania zwierząt. Co wieczór na rynku głównym wyświetlane są na telebimie różnego rodzaju (nierzadko drastyczne) filmy, które na prawdę dają ludziom do myślenia... Ja, ilekroć tamtędy przechodzę, to dostaję gęsiej skórki - nie mogę na to w ogóle nawet patrzeć, a widzów jest tam na prawdę niemało. Myślę, że taki filmik o żółwiach też wywarłby jakieś wrażanie, tym bardziej, że - tak jak mówisz - wielu ludziom nie przyszłoby nawet na myśl, że sklepy mogą coś takiego wyrabiać.
Pozdrowienia, Wojtek
www.testudo-hermanni.prv.pl

Offline Basia

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1991
  • Reputacja: 37
Odp: Żółwie azjatyckie i sprawa Tesco - podsumowanie
« Odpowiedź #2 dnia: 18.05.2010, 00:17:16 am »
Witia, ty chyba masz racje z tą Austrią, bo już kiedyś dawno temu, w 1992 roku, przez 6 miesięcy obserwowałam tam wielkie bilboardy z bardzo drastycznymi zdjęciami z męczenia zwierząt w laboratoriach medycznych. Zdjęcia te były rozwieszane we wszystkich liniach metra. Razem z opisami. Zdjęcia pochodziły z sal laboratoryjnych i były bardzo szczegółowe, jak np. żywe zwierzę z tylko połową skóry na głowie, które nie jest już potrzebne do badań, ale i nie ma ono pomocy medycznej od bólu, ani zresztą żadnej pomocy.
Zbierano też podpisy na ulicach w proteście.
Ja także z innych powodów, które tam zauważałam, sądzę, że Austria to bardzo porządny kraj.
A więc to chyba Ty musisz tam zadziałać, bo u nas to nie ma empatii ani nic, i nikogo żadne zółwie ani żadne żaby (o których już pisałam) nie obchodzą.