100 lat mnie tu nie bylo
podlaczam sie do przestrog co do zabezpiecznia wybiegow!!!
ok - jesli chodzi o zolwie dorosle, 20-letnie itp - tu sprawa wydaje sie prostsza (takiego "bydlaka" kot, jez czy ptak nie wywlecze raczej
)
ale jesli chodzi o "piskleta" to coz.... tydzien temu WYPAROWAŁ jeden z moich zolwikow obrzezonych.
Mlode zolwie sa juz drugi sezon na ogrodzie (plus stary zolw mauretanski przezyl w zdrowiu tych letnich sezonow ok 20
) i nigdy nie byl problemow. Coz - wine ponosze ja, gdyz nie dmuchalem na zimne i siatki nie zalozylem (a kupilem w ogrodniczym w zeszlym roku...).
Nie wiem co dokladnie sie stalo z tym biednym zolwiem, gdyz caly dzien bylem w pracy i dopiero ok 22 gdy zabieralem reszte do domu, zauwazylem brak jednej sztuki :-(
Ucieczka byla raczej niemozliwa, choc na wszelki wypadek popytalem sasiadow i wywiesilem ogloszenia (gdyby uciekl i sie blakach po ogrodkach, to i tak -biorac pod uwage ze to byl jeszcze maluch- nie przezylbym chlodnych nocy).
Wydaje mi sie ze zrobil to ptak - np sroka, ktorych jest sporo w miejscu gdzie mieszkam lub kot.
Lub po prostu ktos wszedl i zabral sobie zolwia z mojego ogrodu (ale takie dzialanie perfidne raczej wykluczam gdyz - czemu nie zabrac wiecej? (w sumie mialem ich 8 razem ze "starym" ).
Letni wybieg juz zabezpieczony... W moim przypadku swietnie sprawdzilo sie przyslowie ze Polak madry po szkodzie...
Pozdrawiam