Otóż mój Karen od 10 dni siedzi w swojej kryjówce i się z niej nie rusza...
Ewidentnie chce już zimować.
On wcześniej zawsze był przez poprzednich właścicieli pseudohibernowany pod kaloryferem...
Ja chciałem go tak do grudnia przygotowywać do snu i w grudniu już umieścić w zimowniku, ale chyba to nie wyjdzie, bo:
- od jakiegoś miesiąca już jest mało aktywny (a ostatnio, to już w ogóle nie jest)
- próbowałem go mocniej dogrzewać tj 2x60W lustrzanka...bezskutecznie
- ciepłe kąpiele pobudzają go na 15 min - 20 min
- nie chce już nic jeść (ostatni raz to chwycił i to też tak bez apetytu jakieś 2 tyg temu liścia oregano) zasadniczo to od miesiąca odmawia jedzenia...
Czy ja mam go takiego przenieść do zimownika?!...
Bo ja już nie wiem...
On nie jest przeze mnie w ogóle przygotowany, bo on cały czas śpi...
I czy wstawienie go teraz do piwnicy będzie odpowiednie?...
Nie wiem, jaka temp panuje w tamtej piwnicy teraz, ale ogólnie jest to piwnica zawsze chłodna i wilgotna(stare budownictwo).
Zaryzykować, czy trzymać go "jakoś" do grudnia, kiedy to temp będą już naprawdę niskie a ta piwnica będzie zapewne idealna.
Jutro wracam do Zamościa i mogę go zabrać już do tej piwnicy. Ale czy to bezpieczne?