Ano tak, rutyniarzem jeszcze nie jestem
To fakt, starałam się nie popełnić błędu i w miarę dokładnie odtworzyć wszelkie zgormadzone wskazówki hibernacyjne. W tym roku pewnie będę spokojniejsza i zostawię żółwia może nawet nieco dłużej w lodówce, szczególnie jeśli zobaczę że waga prawie nie spadła a żółw będzie wyglądał w porządku.
Faktycznie inaczej wygląda proces zimowania żółwia wybiegowego, ale pytałam bo nie wiedziałam że masz na myśli trzymanie go na wybiegu aż do momentu zazimowania. No i rzeczywiście zimowanie w gruncie jest w zasadzie ideałem, to po prostu nic innego jak całoroczny wybieg. Ale wybieg sezonowy też ma swoje zalety i hodowla na nim w pewnym stopniu również przygotowuje żółwia do hibernacji, bo odczuwa on zmiany już późnym latem (tak widzę po moim żółwiu). Najważniejsze w tym wszystkim jest to, aby nie zaburzyć tego jesienią przenosinami do terrarium, w którym nagle dzień staje się dłuższy a temperatura znacznie wyższa. Z drugiej strony nie można jeszcze go trzymać w ciągłym chłodzie, bo zanim rozpocznie głodówkę musi jeszcze pewien czas normalnie trawić i funkcjonować. Trzeba jakoś to wypośrodkować i jest to niemała sztuka.
Ja właśnie w tym roku chcę tak zrobić żeby żółwie (2 samce) z wybiegu niemal od razu przenieść do chłodziarki, co związane jest z tym że od początku/połowy września juz wogóle nie są aktywne i są zakopane w norach. Były ważone 2 tygodnie temu, lekko apatyczne były ale bez problemu reagowały na dotyk (natychmiastowe chowanie kończyn) i otwierały oczy.
Hmm... właśnie ciężko powiedzieć jak ten problem rozwiązać. W ten sposób Twoje żółwie reagują na naturalne obniżenie temperatury. Jest to chyba najlepszy sposób przygotowania żółwi do zimowania (przygotowują się same), ale zastanawia mnie tylko jedna rzecz - u nas panuje inny klimat niż np. w Uzbekistanie a co za tym idzie temperatury są jednak inne, inaczej wyglada kwestia ilości opadów
i wilgotności powietrza. W efekcie żółw przygotowuje się w nieco innych warunkach niż występujace w jego naturalnym klimacie.
Pytanie brzmi - na ile faktycznie te warunki są odmienne (uwzgledniając dodatkowo mikroklimat nor) i z kolei - na ile ma to znaczenie dla organizmu żółwia? Przykładowo - czy poprzez większe wychłodzenie nie dochodzi do szybszej utraty zasobów albo odwrotnie - czy przez to przebywanie w niższych temperaturach żółw jest w stanie utrzymać swój metabolizm na poziomie wystarczajacym do tego by pozbyć się resztek niestrawionego pokarmu z jelit... ?
Te watpliwości skłoniły mnie do tego, by zabrać żółwia z wybiegu, gdy temperatura zaczynała spadać poniżej 20 st i podtrzymywać jakiś czas właściwości pogodowe późnego lata w warunkach terrartjnych, aż do miesiąca poprzedzającego hibernację gdzie temperatura ulega stopniowemu lecz konsekwentnemu obniżeniu. Nie jestem jednak w pełni przekonana do jednego jak i drugiego rozwiązania. Najlepszym wyjściem byłoby chyba zrobienie na wybiegu cieplarni i tam w kontrolowany sposób odtwarzanie warunków i rytmu ich zmian znanego żółwiom z ich naturalnego środowiska.