Dzisiaj nastąpił jakiś przełom, ponieważ ktoś zostawił w ogrodzie w kartonie mojego stepka. Początkowo myśłałam, że to ten złodziej, że mu się nie przydał, ale jakąś godzinę temu zgłosiła się do mnie młoda dziewczyna pytając czy odebrałam żółwia i czy jest bezpieczny. Okazało się, że znalazła go w parku niedaleko mojego domu. Teraz myślę, że ktoś złośliwie je wypuścił. Dodaje zdjęcia mojego nadal skradzionego greka.