Hart ducha?? ogromne poczucie winy,iż krzywdziłam zwierzaka przez wiele lat..W swoim założeniu nie wiedziałam nic złego,ze żółw chodzi po mieszkaniu..wydawało mi się,iż właśnie daje mu swobodę-co się wiąże ze szczęściem..Nie pomyślałam o tym,aby wejść na internet i poczytać o żółwiach:(
Teraz w jakimś sensie chciałabym się zrehabilitować i przyznaje,ze zaczynam go inaczej traktować..Wczoraj obserwowałam go na wybiegu-był jeszcze zaniepokojony,ale już spokojniejszy..
Jak dotąd lubował sobie w domu siedzenie na lampie (chyba wydawało mi się że to żółwica) to wczoraj tak siedział na pniu:) wzięłam go z tego pnia,ale on uparcie tam wrócił..nie wiem co to oznacza..czytałam o okresie godowym i ponoć wypada na wiosnę..możliwe,że wskutek kilkunastoletniej absencji mój żółw jest aż tak "wyposzczony"? szkoda mi go:)
Z drugiej strony,czytałam na forum iż można zobaczyć penisa żółwia,ja nigdy przez tyle lat nie widziałam!! jak to możliwe?? weterynarz potwierdził,ze żółw to samiec..
Wczoraj jak przyszłam z pracy to połaził sobie jeszcze,próbował drapać w okolicy doniczki,a potem poszedł spać. Aktywność do godziny 17.00. Niepotrzebnie go potem wybudziłam,aby przenieść do terrarium. Był wyrażnie zły:) poczłapał w terrarium od razu do kryjówki.. Mogłam go zostawić na wybiegu,bo noc była wyjątkowa ciepła ok 20 stopni..ale dopiero potem spojrzałam na prognoze pogody we Wrocku na noc-to juz nie chciałam go z powrotem przekładac..
Rano włączyłam o 6.00 lampki w terrarium-obudził się dopiero po 45 min. Nie przenoszę go w rękach zgodnie z tym,co przeczytałam,ze żółwie to stresuje(jak nie widzi podłoża). Korzystam z przykrywki od pudełka do butów,postawiłam żółwia na tej przykrywce i tak ją dałam do wybiegu..Zszedł od razu z niej do kryjówki wybiegowej.. Żałuję,ze nie mogę obserwować co robi w ciągu dnia.